Witam pytanko jak wyzej stanowisko kasjer:) jak podstawa itd:)

1300 moja sis ma pracuje tam 3 latka ogólnie jest zadowolona kosmetyki gratis produkty przecenione za 1 grosz kupuja no i sie nie narobią eheh

1300 zł? żenada naprawdę żenada... myślalam ze juz tak źle ludzi nie traktują...brak słów....

Eww - a co myślałaś? że wszyscy zarabiają minimum 2000zł netto?


to nie w tym kraju...

to mialam wrazenie że chociaż te no nie wiem 1700 zł to minimum, jak tu wyżyć za 1300 jestem w szoku, kurde, niedlugo bede chciala zmienić pracę i jak mi ktoś zaproponuje nawet 1700 to dla mnie to zdecydowanie za mało....

to mialam wrazenie że chociaż te no nie wiem 1700 zł to minimum, jak tu wyżyć za 1300 jestem w szoku, kurde, niedlugo bede chciala zmienić pracę i jak mi ktoś zaproponuje nawet 1700 to dla mnie to zdecydowanie za mało....

traktuja jeszcze gorzej więc przy tym przykladzie 1300 plus te kosmetyki itp to i tak dobrze musisz w to uwierzyć. Tylko fakt jak tu przezyc majac rodzine na utrzymaniu...ale w takim kraju zyjemy i takie sa realia.

najlepiej nie wstawaj z łóżka i nie zarabiaj nic a potem spotkamy się na jakimś deptaku jak będziesz rękę po kasę wyciągała ????matko żenada ,żenada i jeszcze raz żenada -paniusie po zawodówkach chcą 3000 zł na rękę co????

Iza, pewnie nie chodzi o lenistwo, ale faktycznie 1300zł to jest mało, tym bardziej, że żyjemy w czasach gdzie wszystko idzie w górę, tylko zarobki nie.

Wiadomo lepsza taka praca niż siedzenie w domu i pogrążanie się.

ja tam tez bym wolala isc za te 1300zl niz siedziec w domu i sie zalamywac... zawsze w miedzy czasie mozna znalezc cos lepszego

moja sis też pracuje w Rossmanie, ma podobną pensję ale pracuje na 3/4 etatu, i z tego co wiem to wszyscy tak pracują

dokładnie o tym mówi wolałabym mieć 1300 zł niż użalać się nad tym że nie mam mleka dla dziecka:)no ale niestety nie każdy myśli naszym tokiem :( a szkoda :(

to, że lepiej coś robić niż się użalać, nie zmienia faktu, że 1300 to żenująca pensja i wykorzystywanie ludzi i trzeba zagrzmieć
kogo jak kogo, ale sieć rossmann stać chyba na więcej.

Nie mówię o kokosach, skoro to stanowisko "na kasie", ale 1700-1800 to się chyba nalezy

Na stronie rossmann można przeczytać:
"Skala ogólnopolskiej działalności handlowej oraz liczba zatrudnionych osób wymaga od nas społecznej odpowiedzialności tak, aby wypracowywanie zysku ekonomicznego nie było jedynym celem naszej działalności."

chyba chodzi to, żeby wypracowanie własnego zysku ekonomicznego nie było jedynym celem pracownika ;-)

wszyscy zarabiaja za malo w PL...

bo jezeli przedstawiciel h. ktory zasuwa po 10h dziennie, przez kierownikow sklepow traktowany jest jak smiec i musi sie plaszczyc przed nimi zarabia 1500 to w rosmanie 1300 to ladna kwota ;p

np. nauczyciel mianowany dostaje 1800;) wykształcenie wyzsze, masę kursów itd... to nie piszcie,że minimum to 1800 bo dla niektórych to maksimum praktycznie, to też jest dla mnie mało ale takie życie. Ja w ogole nie wiem jak są w stanie się małzeństwa nauczycieli utrzymać

kolezanka pracuje w szkole za 1200

no właśnie też o szkole chcialam napisać że tam przzez pierwsze 7 lat masz 1300 - 1400 na rękę i jak w tvn pokazują - młodzież Ci kubeł od śmieci może na głowę założyć - to jest dla mnie też żenada

dokładnie, ja przed wychowawczym w szkole miałam 1300,teraz wracam od września i pewnie nie wiele się zmieniło, zapłacę za przedszkole, bilet i może na jakieś rachunki starczy i to wszystko niestety

ja własnie tak zarabiam w szkole....i w sumie przestałam juz jeczec na ten temat...tak to juz jest...trudno co zrobic...po 10 latach jak wkoncu zrobie wszystkie awanse czyt. dyplomowanego to moze dostane jakies tam 2tysie:)

wiecie co juz tak nie narzekajcie na ta szkole bo jakby bylo zle to by nikt na nauczyciela nie poszedl. Ja jestem nie doszlym nauczycielem ale pracowalam w szkole jakis czas i nie jest az tak zle. Po pierwsze to tylko 18h dydaktycznych plus moze pare wywaidowek i jakis rad pedagogicznych. Wakacje ferie wszystie swieta dlugie weekendy itp wolne i 100% platne do tego dwie pensje gratis co roku wiec sorki nie ma co porownywac do innych. (no i to "uzeranie sie" z dziecmi ale tu nie ma co narzekac bo sami tak wybieracie).A w sklepach itp nie rzadko tez pracuja ludzie po studiach i musza pracowac za takie pensje bo np innej roboty nie ma. Ale prawda jest ze najznizsza krajowa to powinno byc na reke min te1500zl a nie jakies glodowe 1000zl.a reszta jeszcze większa.

dwie pensje gratis co roku?tzw.trzynastka jest jedna
Uważam,że praca w szkole ma bardzo dużo zalet,chociaż już coraz więcej się ich zabiera nauczycielom,ale jesli chodzi o zarobki to jest na co narzekać,wolałabym mieć mniej wolnego a parę stówek więcej

fakt faktem ze nauczyciel powinien mies placone wiecej, ale lipunia ma racje co do plusow bycia nauczycielem. poza tym nauczyciel moze jeszcze dawac korki.
a ja zrezygnowalam z bycia nauczycielka bo nie chcialam uzerac sie z dziecmi ;)
a znajoma pracuje w prywatnej szkole i ma 2tys na reke juz po roku.

No dokładnie. Mój mąż pracuje w szkole i uważam, że ma dobre warunki. Trzeba pamiętać, że te pieniądze są za 18-20 h. Ludzie dostają tyle za 40h pracy.
mój mąż ma 22h i ma ok 2000 na rękę. Do tego umowa o pracę na czas nieokreślony (luksus w tych czasach), wszystkie socjale, wakacje, ferie itp. Minus, że ma daleko.
Fakt, że praca ciężka i odpowiedzialna, ale jak ktos to lubi i się w tym spełnia.

W tej pracy trzeba siię przemęczyć przez pierwszych parę lat a potem jest już coraz lepiej.A jak można się zahaczyć jeszcze w kolejnej szkole to już cud miód;)

jak już padł temat zarobków..w wielu firmach pracownicy biurowi mają na rękę ok 1300 na cały etat..(niby firmy renomowane) i pracy mają tyle,że nie mają czasu podrapać się za uchem, a na cotygodniowym spotkaniu kierownik mówi: w urzędzie pracy ostatnio zarejestrowano xx nowych bezrobotnych"...no cóż polskie realia...

no może jedna 13-ka ale ja bylam na wsi w szkole i tam mieli w marcu i w sierpniu może to bylo tylko ten jeden raz. Ale mieli tez dodatek za prace na wsi bo niby trudniejsza młodziez he a bym powiedziała, że chyab w dzisiejszych czasach to trudniej jest w miescie:) Ni no pewnie kasa nie jest rewelacyjna ale w porównaniu do innych prac to nie jest aż tak źle:)

lipunia, zebys wiedziała że korki ratuja przynamniej mnie:)
temat rzeka...prawda jest taka ze ludzie ciezko pracuja za głodowe pensje (nie pisze tu juz o nauczycielach tylko wogole) a taki poseł??? popracuje 4 lata i kilkadziesiat tysiecy odprawy...to jest sprawiedliwość dopiero!

jak nie miałam jeszcze dziecka to też biegałam na korepetycje codziennie i wracałam do domu wieczorkiem,ale teraz jak mam synka to nie wyobrażam sobie,żebym i w dzień i po przedszkolu jeszcze była poza domem

zawsze mozesz wziasc sobie ze 2 osoby, które przyjda do Ciebie:)

wiesz, chodzi jednak bardziej o czas dla dziecka,ja i tak się boję tego powrotu do pracy, tych stosów sprawdzianów,które mi będą zajmowały całe wieczory, do lekcji tez się trochę trzeba przygotować, no ale to już jakoś będzie:)

jak przeczytałam Twojego posta beti...i przypomniało mi sie testy, zeszyciki, cwiczenia, zeszyty.....i wszystko posprawdzac...to wkoncu sie ucieszyłam , ze niemusze sie teraz tym zajmowac:)

nie piszcie,że dlatego,ze godzin mniej to usprawiedliwia takie zarobki, bo nie można porównywać tych godzin szkolnych do godzin w innym miejscu. Praca w szkole jest specyficzna, obciąża bardzo, jeszcze w domu czlowiek trawi to co się dzieje i problemy, trzeba sie przygotowywać, dokształcać, dużo czasu poza zajęciami spędza się zajmując rzeczami z tym związanymi. Moja mama jest emerytowaną nauczycielką. Uważam,że ten zawód bardzo wpływa na psychikę. Tego nie zrozumie nikt kto w szkole nie pracuje, zwłaszcza wiele lat. oczywiście są plusy i kazdy wie,że za kokosami to trzeba innej pracy szukać ale argumentować w końcu to tylko tyle godzin-ale obciążenie psychiczne jest takie,że 40 godzin nikt by nie wytrzymał.
Koleżanka miala jakis tam czas temu przypadek,ze uczniowi sie cos nie spodobało, to skoczył na parapet i groził,ze wyskoczy. Wiecie jak ona do końca dnia sie czuła? To jest zoo plus hałas, plus różni ...Zwłaszcza duże twory molochy gdzie jest i podstawówka i gimnazjum to jest kongo. Polecam jak możecie dawać dzieci do mniejszych szkół i lepsza atmosfera i spokojniej.

"Tego nie zrozumie nikt kto w szkole nie pracuje, zwłaszcza wiele lat." dlatego własnie betrisa..nie ma co na siłe ludziom tłumaczyc...
i tak wiedza lepiej jaka to "łatwa praca"

hmmm ale w innych pracach tez sa stresy i to spore...ja pracuje za 1300 mam duzo pracy biurowej na glowie i obsluge klientow....wiec tez stresuje a do tego czest po godzinach bo nie zdazysz zrobic a musisz bo masz terminy;/ kazda praca ma plusy i minusy niestety aale jedno najwazniejsze zarobki w PL porazka zadko kto ma dobrze platna prace niestety choc sie zdaza.......

nie twierdzę,że w innych pracach nie ma stresów, każda ma swoją specyfikę i dobre i złe strony. Ale masakra generalnie z tą kaską,przez to wszystko człowiek musi sobie dorabiać gdzie się da,żeby jakoś dychać,a rodzina, dzieci na tym cierpią niestety.

nie znam firmy w której można by mało pracować i dużo zarabiać ....
Jeśli pensja jest przyzwoita to najczęściej oczekuje się dyspozycyjności czyli pracy min 60h w tygodniu ...

to na bank jest stresująca praca ale jeszcze nie widzialam i nie pracowałam w takiej co by nie byla. Ale wiem,że jakbym jednak miała w zawodzie pracowac to tylko w podstawówce tam te dzieci jeszcze nie sa az tak zmanierowane i dajace w kosc jak np w gimnazjum. Bo dla mnie to gimnazjum to jest jedna wielka pomylka szkolnictwa no ale cóz tylko wspolczuc tym co w nich pracuja.

informatycy, niektórzy nawet sobie zdalnie pracują i zarabiają sporo;) się da ale tu już trzeba mieć specjalistyczne wykształcenie

mam takie :P
I wiem ile zarabia się w tej branży ...

Ale kosztem wielu godzin spędzonych przy monitorze, bardzo często także dyspozycyjności i pogarszającego się wzroku.

Przykład - dość znanej firmy - mającej swoją siedzibę koło lotniska - mało kto tak wychodzi z pracy przed 18tą ...

no tak a u nas to niestety specjalistów mało:)nie no zarcik taki:)ale fakt to już coś ale ci to maja "leb jak sklep",że tak się wyraże:) hehe:))

tam są YDP i I.....? mój mąż tam chciał ale grosze chceli mu płacić;) teraz pracuje do 8-16.30 i calkiem calkiem w innej, mial szanse na zdalną nawet fajne warunki ale troszkę niepewna sprawa

ta druga ....


kurcze, grosze? Z tego co kojarzę to zarobki do tej pory były na granicy 5 cyfr ...

no chcieli trochę mniej;) moze nie grosze,źle się wyrazilam ale niezadowalające;) 5 brutto to jeszcze by było w miarę, przez te kredyty to niestety.....

no to zarobki tam się zmieniły, moi znajomi mają prawie 2 razy tyle ...

dobrze zrozumialam 10 brutto da się tam wyciągnąć? On był w YDP ;) nie w intelu bo tam inne technologie o to ładnie, mąż szukał 2 miesiace to wszedzie tak około 4 brutto netto to nie wiem ile ale z 2,5 wychodzi to już w ogóle bo nasze kredyty wynoszą tyle,że byśmy nie dali rady, teraz też kokosy nie bedą ale przynajmniej bank nam da spokój;)

prawie ...

sporo moich znajomych tam pracuje i wszyscy o podobnych sumach mówili ...

o łaaaaa. Tyle kaski... muszę powiedzieć mężowi moze się przeszkoli czy coś ;)

Witam, jestem nauczycielem i irytuje mnie to co inni nauczyciele wypisuja, narzekajac na pensje- nie jestesmy osamotnieni, wielu ludzi ma podobnie zenujace zarobki a czasami pracuja ciezej od nas nauczycieli. Nie narzekajmy, kazdy jest kowalem swojego losu.Komu nie odpowiada pensja nauczycielska to proponuje zmienic profesje, na lepiej platna:)

żal, nie licytujmy sie kursami , poziomem wyksztalcenia tylko efektywnosciua swojej pracy:) ps. jestem nauczycielem i wiem ze wiele malzenstw jakos daje rade a jak nie starcza im pensji to jakos kombinuja w innej dziedzinie, tak samo jak inne grupy zawodowe:)

:) taka jest prawda , jestem nauczycielka i tez tak zarabiam za 24 godziny tygodniowo, uwazam ze to dobra pensja:)

Czy to nauczyciel czy sprzataczka , kazdy ma swoj krzyz, wkurza mnie jak podkreslacie ze zawod nauczyciel to taki specyficzny zawod, ehhhh