Prawda o szpitalu...
Do leczenia nie mam uwag-wielu kompetentnych lekarzy. W szpitalu leczyła się moja babcia i z jej zdrowiem już lepiej. Jestem pracowniczką i wiem, że fatalnie jest od strony administracji. Od czasu zmiany dyrektora na P.Annę (Kononowicz) Klewenhagen zaczęły mieć miejsce złe zjawiska. Wprawdzie szpital wyciągnięto na osiąganie finans. zysku, ale fakty są takie: zwolniono oraz wymieniono w mało kulturalnej atmosferze wielu pracowników,były procesy w Sądzie Pracy-szpital przegrał. Zaczął się czas braku szacunku do ludzi, pogardy, obarczania zbyt wieloma obowiązkami, czas przerośniętych ambicji, agresji...Panuje fatalny przepływ informacji. Do codziennej pracy dobrano sobie równie
podobnych ludzi: Głównego Księgowego oraz Panią Sekretarkę.
Rozmowy, szepty, pomówienia ludzi w kuluarach są codziennością.Księgowy jest niesamowicie irytującym, butnym i zarozumiałym człowiekem. Pani w Sekretariacie niesamowicie fałszywa. W obecności P.Dyrektor często wymądzra się i udziela swoich pouczeń
albo "rad". Naprawdę niesympatyczna. Nie jest to dobre miejsce pracy dla logicznie myślących, rzetelnych i otwartych ludzi. Tak było
z panią od wprowadzenia norm ISO.Wytrzymała ok.2 m-ce.Pracy tu nie polecam
podobnych ludzi: Głównego Księgowego oraz Panią Sekretarkę.
Rozmowy, szepty, pomówienia ludzi w kuluarach są codziennością.Księgowy jest niesamowicie irytującym, butnym i zarozumiałym człowiekem. Pani w Sekretariacie niesamowicie fałszywa. W obecności P.Dyrektor często wymądzra się i udziela swoich pouczeń
albo "rad". Naprawdę niesympatyczna. Nie jest to dobre miejsce pracy dla logicznie myślących, rzetelnych i otwartych ludzi. Tak było
z panią od wprowadzenia norm ISO.Wytrzymała ok.2 m-ce.Pracy tu nie polecam