Tak! To własnie to, czego oczekuję idąc na jedzonko typu "fish and chips".
Czyli: pyszna ryba, smażona w cieście, frytki i do tego keczup oraz - koniecznie! - ocet.
To właśnie zjadłam w lokalu Capitan Olsen w Sopocie i byłam bardzo zadowolona z jakości jedzenia, cen i szybkości obsługi.
W dodatku spodobał mi się tradycyjny, znany z brytyjskich lokali tego typu, sposób podania jedzenia, czyli : frytki w pudełku, a na tym ryba.
W porównaniu z Anglią wprowadzono tylko pewne udogodnienie, które doceniłam - dostaliśmy sztućce;-) (Angielskie "fish and chips" je się bowiem... palcami!)
Podsumowując - polecam wszystkim, którzy idą do restauracji lub baru przede wszystkim żeby zjeść coś naprawdę smacznego i "konkretnego".