Prawie jak chińskie
Szukając chińskich inspiracji wstąpiłem do Yang Guang. I od progu wrażenie - to dziwne miejsce. Wnętrze sugeruje raczej restaurację gdańską niż chińską, gdyby nie powieszone to tu i tam elementy chińskie niczym by nie nawiązywała. Na stołach na gości czekają - zwykłe talerze i sztućce... Gdzie miseczki? Gdzie pałeczki (trzeba o nie specjalnie poprosić!)
Łącznie z menu - w którym brakuje nazw potraw chińskich! Na próżno szukać Siu Mai czy Char Siu Bao. Udało mi się znaleźć parę odpowiedników, ale - odpowiedniki to dobra nazwa. Smaki oscylują wokół tych typowo chińskich. Jest zamysł, gorzej z realizacją. Zwykle mają w którąś ze stron przegięte smaki, brakuje harmonii. Makaron smażony - tragedia.
Jeśli szukasz dobrej chińskiej restauracji - szukaj dalej, to nie tu.
Łącznie z menu - w którym brakuje nazw potraw chińskich! Na próżno szukać Siu Mai czy Char Siu Bao. Udało mi się znaleźć parę odpowiedników, ale - odpowiedniki to dobra nazwa. Smaki oscylują wokół tych typowo chińskich. Jest zamysł, gorzej z realizacją. Zwykle mają w którąś ze stron przegięte smaki, brakuje harmonii. Makaron smażony - tragedia.
Jeśli szukasz dobrej chińskiej restauracji - szukaj dalej, to nie tu.