Prosiłam do pracy
Już trzy panie. Prowadzę działalność ogrodniczą. Już trzy panie z Ukrainy u mnie były. Proponowałam albo sprzedaż nasion, jeśli czuła się pani dobrze z polskim ale też mówiłam, że są inni pracownicy, bądź ja niedaleko, więc jeśli będzie problem to pomożemy. Zapewniłam śniadanie i obiad oraz powiedziałam, że jeśli jest dziecko, to oczywiście może z nim przyjść. Dziecku również zapewnialam wyżywienie oraz drobne upominki, atrakcje. Zarobki takie same, jakie mają u mnie pracownicy wieloletni. Czyli więcej, gdyż im nie zapewniam wyżywienia i opieki nad dzieckiem. Były trzy panie. Wszystkie kręciły nosem. Żadnej się nie podobało. Żadna nie została. Pozostał żal. Zorganizowałam festyn dla moich pracowników i ich dzieci. Im się chyba bardziej należy...a pomagam od początku! Zbiórki, dary, dotacje...widocznie nie potrzebują