Podbijam temat.
Proszę napiszcie, jakie macie informacje ze swoich placówek. Nasze prywatne przedszkole zapowiedziało obniżkę za kwiecień (bo za marzec już zapłacone na początku miesiąca) w wysokości 10 proc.
Obawiam się, że szkoły pozostaną zamknięte dłużej niż do Wielkanocy. Może okazać się, że cały kwiecień.
Jestem zbulwersowana tak niską obniżką czesnego!
Spójrzmy, jak rozkłada się ciężar tej całej sytuacji:
1. Właściciele przedszkola, panie nauczycielki: dostaną całą pensję, w tym czasie nie pracuję (mają de facto wakacje), zajmują się swoimi rodzinami, siedzą co poniektórzy w domku na wsi i w spokoju czekają na rozwój wydarzeń.
2. Rodzice - wielu z nas ma własne firmy, które popadają w bankructwo, nie przynoszą żadnych dochodów. Jeśli pracujemy na etacie, to jedno ma obniżone wynagrodzenie. Mamy cały czas dzieci w domu - jeśli pracujemy z domu, jest to niezwykle trudne - i dla nas i dla dzieci.
Dlaczego więc, pytam, to tylko rodzice mają ponosić cały koszt tej sytuacji?
Uważam, że placówki powinny obniżyć czesne o 50%. Złobki i przedszkola pełnią przede wszystkim funkcję opiekuńczą, a skoro nie mogą jej pełnić, rodzice nie powinni za nią płacić. 50% wydaje się sensowne z uwagi na koszty stałe - utrzymanie lokalu itd. Chcemy mieć dokąd wracać, ale pensje nauczycieli i właścieli placówek powinny być w tej sytuacji stosowanie obniżone.
8
3