Czytając artykuły o nowych kulinarnych miejscach w trójmieście, zatrzymałam się na pobitych garach. Zaintrygowały mnie zdjęcia i świetne opinie. Parę dni później wybraliśmy się tam z chłopakiem. Jako studentka architektury za wnętrze daje 6! Totalnie moje klimaty jeśli chodzi o wystrój. Minus za stolik przy wyjściu zza baru, gdzie ciągle się obok nas ktoś przeciskał lub hałasował... no i za wspomnianą wcześniej wentylację. Co do jedzenia... PYSZNE! Kiedy postawiono przede mną stek, od razu zapomniałam o wszystkich niedogodnościach! Pyszne, idealnie wysmażone mięso. Mój chłopak również był zachwycony. Obsługa bardzo miła i pomocna. Wielki plus za regionalne produkty ustawione na półeczce i do kupienia na miejscu. Deser bardzo dobry, chodź chyba było za dużo mąki (lava cake). Jutro wybieramy się znowu :) Do zobaczenia!