Początkowe wrażenie raczej na plus chociarz, obsłóga raczej słaba bo bardziej była zainteresowana kowersacją między sobą przy barze niż nami. To jeszcze można wybaczyć ale to, że właściciel (chyba Filip?) uraczał nas nikłą przyjemnością jaką był monolg o wspaniałości Grecji i wyszością jej nad wszystkimi (BZDURY!), a nam danie kompletnie ostygło... Na szczęście po odgrzaniu go już nam nie zawadzał. Gdyby nie natarczywość właściciela było by lepiej a tak to odradzam chociaż jedzenie było smaczne.