Re: Ratunku!! INTERCYZA!
tulla napisał(a):
> W małżeństwach bez intercyzy można bezwstydnie żyć na koszt
> drugiego współmałżonka i nie oddawać pożyczonych pieniędzy,
> tak?
flagon:
A wiesz, że coś w tym jest, to znaczy w sensie tego co napisałaś, pozwól, że to rozwinę, bo temat wydaje się być ważki i zasługujący na większą uwagę.
Otóż, najlepszym przykładem wydaje się być ...niepracująca żona, urodzi taka dzieci, a potem tylko siedzi w domu na koszt męża, coś tam niby pierze, gotuje, sprząta, ale co się tłuk jeden przy tym nagada, nazrzędzi i wiecznie tych pieniędzy potrzebuje, żre je czy co? przecież to jest bezwstydne życie na koszt współmałżonka, człowieka zadbanego, bywającego w świecie, w towarzystwie z żoną trudno mu się pokazać, bo darmozjad woli pewnie w domu siedzieć, trzeba by to próchno wyremontować nieco, ubrać, dać na fryzjera, kupić kieckę, buty, i co?!!! wszystko znowu na koszt współmażonka?
Pożyczanie jej pieniędzy. Jakie pożyczanie? ten garkotłuk bezczelnie i bez umiaru upomina się o coraz więcej, mało i mało, nawet gdyby pożyczyła, to z czego odda? przecież siedzi w domu i bezstydnie żyje na koszt współmałżonka.
A gdy taki ciężko pracujący mąż, chce się pozbyć tego wstrętnego darmozjada, ileż to kłopotów go czeka i jakie koszty? będzie żądała i pewnikiem sąd jej przyzna, połowę majątku mężczyzny, na którego koszt żyła bezczelnie przez cały okres małżeństwa.
Masz rację, że jedynym wyjściem z takiej opresji jest intercyza, zapobiegliwy i przewidujący mąż powinien za wczasu pomyśleć o tym.
Gdy przyjdzie co do czego, to PASZŁA WON!!! i zupełnie niewielkim kosztem będzie mógł nieszczęśnik wymienić sobie babę na jakiś nowszy i atrakcyjniejszy model.
No, no, to trzeba przemyśleć!, ta intercyza wydaje się mieć, pewne i niezaprzeczalne zalety.
Dziękuję, że mi to uświadomiłaś, innym zwolenniczkom takiego kontraktu, również :-)
0
0