Ręce opadają!!!!
W długi, majowy weekend zabrałem rodzinke na starówkę i zaplanowaliśmy obiad poza domem. Dzieci zobaczyły restauracje przy Motławie, mają taki namiot na wodzie i zdecydowaliśmy się skorzystać z ich usług. Pierwsze wrażenie ok ale okazało się wielką klapą. Przy małej ilości gości okres oczekiwania na przystawkę wyniósł 1 godzinę, kelner co chwilę obiecywał, że już jedzenie idzie i znikał. Głupie frytki dla dzieci robiły się ponad godzinę. Dramatem okazały się nuggetsy dla dzieci w których były kości, po prostu nie mogliśmy uwierzyć że można coś takiego podać. Reszta dań słabej jakości w wysokich cenach zaserwowane po 90 minutach czekania. Na szczęście menadżer okazał się rozgarnięty i nie kazał nam płacić. Nie mogę niestety polecić tego miejsca, lokal-restauracja nadaje się do całkowitej przemiany.