U nas w przedszkolu państwowym też jest religia, dwa razy w tygodniu przed południem. Ja zgody nie podpisałam, niestety dzieci nie chodzące na religię nadal są w tej samej sali, teoretycznie mają czas na zabawę, ale że są w zdecydowanej mniejszości, to wszystkiego słuchają, co jest absurdem.
Ja jestem wierząca, ale nie chcę, by trzylatka o Bogu uczył ksiądz, bo niestety ale wielu księży robi to fatalnie (choćby przykłady powyżej). Wiem, że jest też wielu fajnych i wartościowych, ale mam wrażenie, że coraz trudniej na nich trafić szczególnie w naszym kraju. Poza tym księża często tworzą wokół siebie atmosferę świętości, na co małe dzieci są szczególnie wrażliwe, a co potem przy spotkaniu nie daj Boże z pedofilem może mieć opłakane skutki.
A przede wszystkim uważam, że religia w tym wieku to sprawa rodziny, nie księdza. Natomiast organizacyjnie wygląda to tak, że nie bardzo da się uniknąć :/
2
0