Relikt PRL-u .
Beznadzieja - dziwie się tak licznymi "pozytywnymi" opiniami , które to mnie podkusiły żeby się tam wybrać . Żona - ryba (jakaś) wraz z warzywami na parze. Warzywa tzn. mrożonka pocięta w paski taką jaką do zupy można dodawać a zakupić w Lidlu. Dzieci - jakiś kotlecik miał być z frytkami a dostarczyli z ziemniakami - frytki podano jak już wszyscy skończyliśmy jedzenie. Ja - bodajże polędwiczki były przeciętne. ... kawa w filiżankach z zaciekami oraz bez dodatku tak skutecznie niwelującego nieprzyjemny posmak jakim jest ciasteczko lub czekoladka. Obsługa - tragedia. Wygląda tak że wszyscy zadowoleni trafili na innego kucharza i inną obsługę. Wystrój kwestią gustu.
No i rachunek 140PLN na 4 osoby w tym 2 dzieci (5lat) .
Omijajcie szerokim łukiem.
No i rachunek 140PLN na 4 osoby w tym 2 dzieci (5lat) .
Omijajcie szerokim łukiem.