W tym roku byliśmy dwa razy, pierwsza wizyta rewelacja, miła obsługa, klimat, pyszne jedzenie. Najlepszy stek jaki do tej pory jadłem, genialna piadina i foccacia jako przystawki i genialne gnocchi ze szpinakiem. Druga wizyta walentynkowa równie udana. Tym razem na przystawkę obok piadiny zamówiliśmy bruschetty, które po prostu wymiotły (choć wyglądaja jak spalony chleb), cztery rodzaje, każdy kolejny pyszniejszy. Risotto ze szpinakiem i gorgonzolą bardzo dobre, lemoniada genialna. Jedyny zgrzyt to chyba to, że kawę którą zamówiłem od razu po przyjściu dostałem dopiero po przypomnieniu już po kolacji, a przypomniałem dopiero na koniec bo lemoniada była tak orzeźwiająca, że nie potrzebowałem kawy :) Na pewno wrócimy, choćby po to żeby sprawdzić jakie mają pizze.