Re: Rozwód bez orzekania o winie
Tu nikt nie chciał Cię zdołować, wręcz odwrotnie. NIektórzy przedstawiali Tobie jak Twoja sytuacja wygląda pod względem prawnym, żebyś wiedziała na czym stoisz, czego możesz się spodziewać, obawiać, co zrobić by jak najlepiej zabezpieczyć własne interesy. Niektórym wydaje się, że jak jest ogłoszony rozwód, to już jest sprawa rozwiązana raz na zawsze. Tak nie jest i można się boleśnie przekonać o tym na własnej skórze. Małżonkowie po rozwodzie nie będą dla siebie obcymi osobami a byłymi małżonkami, co rodzi pewne konsekwencje prawne. Na tzw. Chłopski rozum może się wydawać coś zupełnie innego, niż to jest rozwiązane prawnie. I uważasz, że jeśli ktoś Ci o tych zagrożeniach napisał, to już chciał Cię zdołować? Przecież dla własnego dobra, powinnaś o wszystkim wiedzieć. Zamiast cieszyć się, że ktoś poświęcił czas, by Ci to wyłuszczyć (bo przecież nie musisz znać się na prawie rodzinnym i opiekuńczym), masz pretensje za dołowanie.
Trzymam kciuki, by wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Powodzenia.
8
2