Rozwód??
Witam!
Nie wiem sama gdzie mam się podziać z tym tematem. Jestem od dwóch i pół roku mężatką ale niestety moje małżeństwo to porażka. Mamy dwójkę dzieci: 3 lata i 10 miesięcy. Myślałam że jak urodzą sie dzieciaki to będzie lepiej ale wcale nie jest a wręcz jest gorzej. Mąż widzi tylko czubek własnego nosa i budowę domu który jest dla niego ważniejszy niż my. Jest typem człowieka który dąży do celu " po trupach", przy tym jest impulsywny i wybuchowy, nie przebiera w słowach. Często mnie rani i nasze dzieci, wyzywa. Z pogodnej uśmiechniętej dziewczyny zrobiłam się osowiała, ciągle przybita i nie wiem czy już wręcz nie mam depresji. Nie potrafię się cieszyć niczym jestem nerwowa a nigdy taka nie byłam. Mąż ma mnie za nic i już zaczełam w to wierzyć. Chciałabym zacząć nowe życie , boję się tylko że sobie nie poradzę i jak dzieci to zniosą. Obecnie jestem w kiepskiej sytuacji bo jestem na macierzyńskim do marca. Potem mogłabym wrócić do pracy ale nie utrzymam siebie i dwójki dzieci za moją pensję. Mieszkamy obecnie u mojej mamy. A do tego mamy kredyt razem na budowę domu. Nie wiem od czego zacząć, jestem załamana. Może ktoś coś doradzi, podpowie wesprze chociaż miłym słowem. Pozdrawiam wszystkich.
Nie wiem sama gdzie mam się podziać z tym tematem. Jestem od dwóch i pół roku mężatką ale niestety moje małżeństwo to porażka. Mamy dwójkę dzieci: 3 lata i 10 miesięcy. Myślałam że jak urodzą sie dzieciaki to będzie lepiej ale wcale nie jest a wręcz jest gorzej. Mąż widzi tylko czubek własnego nosa i budowę domu który jest dla niego ważniejszy niż my. Jest typem człowieka który dąży do celu " po trupach", przy tym jest impulsywny i wybuchowy, nie przebiera w słowach. Często mnie rani i nasze dzieci, wyzywa. Z pogodnej uśmiechniętej dziewczyny zrobiłam się osowiała, ciągle przybita i nie wiem czy już wręcz nie mam depresji. Nie potrafię się cieszyć niczym jestem nerwowa a nigdy taka nie byłam. Mąż ma mnie za nic i już zaczełam w to wierzyć. Chciałabym zacząć nowe życie , boję się tylko że sobie nie poradzę i jak dzieci to zniosą. Obecnie jestem w kiepskiej sytuacji bo jestem na macierzyńskim do marca. Potem mogłabym wrócić do pracy ale nie utrzymam siebie i dwójki dzieci za moją pensję. Mieszkamy obecnie u mojej mamy. A do tego mamy kredyt razem na budowę domu. Nie wiem od czego zacząć, jestem załamana. Może ktoś coś doradzi, podpowie wesprze chociaż miłym słowem. Pozdrawiam wszystkich.