SÓL
Od kiedy Silver Screen zamienił się w Multikino zastrzeżeń mieliśmy dużo. Pewnie równie wiele jak wtedy, kiedy wszystkie inne kina upadły po powstaniu tego ostatniego. Ale to co się dzieje obecnie w Gemini woła o pomstę do nieba. Repertuar jest nędzny, mało się dzieje, zlikwidowano SilverClub, można wymieniać - no cóż, świat się zmienia, trzeba się z tym pogodzić, zwłaszcza że nie mamy alternatywy w Gdyni. Czarę goryczy przelała wczorajsza premiera Parnassusa, a konkretnie popcorn, który, jako przeciętni zjadacze kinowej kukurydzy, oczywiście nabyliśmy. Stopień zasolenia był taki, że po pierwszych kilku kęsach mieliśmy spierzchnięte usta i zmacerowane języki. Nie dało się tego jeść. Mężowi i córce nie chciało się wychodzić w trakcie oglądania filmu, ale ja nie zdzierżyłam i ruszyłam w celu wymiany swojej porcji na nadającą się do spożycia. Obsługa nie robiła problemów. Pani odebrała ode mnie nadjedzony pakiet i... jak gdyby nigdy nic wysypała go z powrotem do zbiornika!! Po czym nabrała z tegoż samego zbiornika nową porcję dla mnie (równie słoną). ONIEMIAŁAM. Może mam łuszczycę, nie umyte ręce, grypę, albo HIV!!! A może ktoś inny zwracał (sic!) swój popcorn przede mną? Żenada.