SOR to nie przychodnia!!!!!!
Czytając wypowiedzi niektórych pacjentów SOR wydaje mi sie ze trafiając do szpitala czują sie jak w przychodni! gdzie na umówioną godzinę przychodzi lekarz-bada-wystawia receptę i do domu!Pani Beata nie ma zielonego pojęci co "Doktor Internistka" robiła w tym czasie gdy nie schodziła na izbę,może była w tym czasie reanimacja,a może stan innego pacjenta pogarszał sie na sali obserwacyjnej.Ale opinie na całą Polskę może Pani Beata wystawic tylko jedną....Krytyczną.Pani Beata czekała na wypis tak długo ponieważ na wyniki krwi trzeba czekać (w zależnośći od ilości pacjentów,i czy laboratorium sie nie zawiesi:)) od 2 do 4godzin,odwiedziła pewni jeszcze neurologa,lub innego specjalistę.
A co do strajków to SOR nie strajkuje w żadnej formie!!!Jakich pieniędzy możemy żądać za taplanie się w ludzkiej krwi po łokcie?? ....czasem wystarczy zwykłe - dziękuje.
To przykre, że kiedy ktoś pragnie człowiekowi pomóc to jeszcze dostanie od niego reprymendę - bo wiecznie coś nie pasuje!!!!
A co do strajków to SOR nie strajkuje w żadnej formie!!!Jakich pieniędzy możemy żądać za taplanie się w ludzkiej krwi po łokcie?? ....czasem wystarczy zwykłe - dziękuje.
To przykre, że kiedy ktoś pragnie człowiekowi pomóc to jeszcze dostanie od niego reprymendę - bo wiecznie coś nie pasuje!!!!