SOR = tragedia
Na gdyński SOR trafiłam dwa razy w przeciągu tygodnia. Nie otrzymałam ani pomocy ani wsparcia ani żadnej diagnozy. Lekarze ignoranci!!! Czas oczekiwania to jakaś porażka, czasem liczą się przecież minuty!!!Przeciwbólowy i do domu. Jak się później okazało moje zdrowie i życie było poważnie zagrożone!!n Jak ktos trafia na SOR to znaczy, że naprawdę stan jest poważny. Dlaczego po pomoc musiałam jechać aż do Gdańska skoro szpital miejski w Gdyni mam tuz obok?