Re: STOSUNEK PRZERYWANY A CIĄZA??
Kleo - u nas było bardzo podobnie. Oboje chcieliśmy dziecka ale mój mąż mówił że jeszcze nie, że za rok zaczniemy się starać dopiero. W sumie zgadzałam się z nim bo mamy budowę w planie, ja miałam awansować, i gdzie w tym wszystkim dziecko? No i gdybyśmy się nie dowiedzieli o problemach z jajeczkami to pewnie jeszcze długo nie byłabym w ciąży.
Powiem Ci tak: teraz jestem "na ostatnich nogach" przed porodem, strasznie się cieszę że nasza Zuzeńka niedługo przyjdzie na świat. Ale gdybym wiedziała że się da mieć ją o rok, dwa lata później, to chyba bym chciała. Ciążę przechodzę źle. Drugi, trzeci i siódmy miesiąc musiałam praktycznie leżeć plackiem. Pozostałe miesiące to ogromna słabość, nie mam na nic siły. Ja, ja - która uwielbiam spędzać czas jak mężczyzna, z łopatą lub młotkiem w ręku. Przez ten rok nie mogłam zrobić wielu rzeczy na których mi zależało. Mój mąż sam wypruwał sobie żyły przy remontach i przygotowaniu działki pod budowę, a ja stałam obok i pilnowałam żeby się nie rozpłakać z bezsilności i ze złości. Ale dbaliśmy o naszą fasolkę, on to rozumiał, ja też to rozumiałam. Jednak wiem że gdybyśmy poczekali jeszcze rok, dwa lata, to wybudowalibyśmy w tym czasie dom w stanie surowym zamkniętym, ja mogłabym brać dodatkowe zlecenia i więcej zarobić (teraz mam zwolnienie 100% płatne, ale żadnych dodatkowych zleceń). Teraz gdy pojawi się dziecko, będą dodatkowe wydatki, np. opiekunka, o kasie na pieluszki itd nie wspomnę:) Na pewno będzie nam trudniej.
Jeśli macie jakieś ważne plany, to może warto poczekać jeszcze ten rok, dwa lata o których mówi Twój facet?
Po pierwsze poszłabym do lekarza żeby zbadał Twoją zdolność do zajścia w ciążę. Może to głupio brzmi, ale teraz co druga, co trzecia kobieta ma problemy z zajściem w ciążę (przynajmniej wśród moich znajomych i ich znajomych). Czasem trzeba lat żeby się wyleczyć, więc dobrze by było wiedzieć na czym się stoi.
0
0