SYLWESTER 2013/14
Z przykrością stwierdzam, że nie była to do końca udana impreza. Już od wejścia zdziwiłam się, gdy otrzymaliśmy stolik na piętrze, przy czym zarezerwowaliśmy na dole. Cóż, przeboleliśmy to... jednak później wcale nie było lepiej... W cenie biletu mieliśmy open bar – super!, szkoda tylko, że nie było możliwości zamówienia butelki wódki na stół, tylko wszystko w shotach. W ten sposób zamówienie wyglądało tak „poproszę 40 shotów i 10 szklanek coli” - paranoja! Obsługa, cóż.. przy takiej organizacji Panom należy się pełen szacunek, bo biegać co chwilę z pełną tacą shotów z pewnością łatwe nie jest i tłumaczenie klientom, dlaczego nie można zamówić flaszki wódki – szczerze współczułam! Muzyka – niestety dj zatrzymał się w czasie i to w latach 70/80tych, bo na muzykę współczesną nie można było liczyć, pomimo, że prosiliśmy dj i usłyszeliśmy „nie ma problemu”. W związku z tym na parkiecie mogliśmy zobaczyć tylko gości 40/50+ a wszyscy młodsi siedzieli przy stołach. Jedzenie również nieco mnie rozczarowało.. poza przepysznym kurczakiem w niebieskim sosie nie było niczego co by mi smakowało. Boczek kapusta wszystko ociekające tłuszczem.. Na