Samotni rodzice...

Temat podsunęła mi wypowiedź jednego z forumowiczów.Czy samotni rodzice są w jakikolwiek sposób dyskryminowani w środowisku?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

W szczegóły nie zamierzam wnikać, ani się nikomu tłumaczyć. Dla mnie fakt, że rodzic widzi dziecko raz na jakiś czas, przez kilka godzin, czy rozmawia przez telefon to nie wychowywanie. Ale każdy ma prawo do własnego zdania.
Owszem czuję się samotna matką, dlatego wypowiedziałam się w temacie. Oczywiście k.a. masz prawo uważać inaczej.... Chociaż kompletnie nie masz pojęcia o mojej sytuacji.
@Mikro - dzięki siostro za obronę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Samotni rodzice...

Mikro - temat był ogólnikowy, Majka sama podała siebie jako przykład, więc nic dziwnego, ze rozmowa zeszła na temat jej samej.
Majka - bez urazy, nie oceniam :) i w żadnym razie nie napadam :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

ale na Majkę absolutnie nie wsiadam , po prostu rozmawiamy.
tyle, ze mamy nieco odmienne zdanie, zwykła polemika bez żadnej emocji, a tym bardziej napaści.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

"macieżyństwo" - ech...

Nocowanie jest raz od wielkiego dzwonu. Zejdź już z Majki, k.a.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Samotni rodzice...

Mikro - a nocowanie, to też przez telefon?
i co z tego, ze kontaktują się przez telefon? ważne , ze mogą i chcą ze sobą pogadać :) gorzej gdyby nie było takiej możliwości.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Samotni rodzice...

hahaha przepraszam Majka - literówka , nie zauważyłam :) nie chcę wnikać w Twoje życie, ale fakt - samotny rodzic wg mnie to taki, który jest sam z dzieckiem i ( w tym wypadku) ojciec nie ma wpływu na życie dziecka. Ja mam podobną sytuację jak Ty - dlatego uważam, ze nie ma co tu mówić o samotnym macieżyństwie. Są dzieci i kobiety, które niby ojców i mężów maja, ale tylko niby... albo ojcowie do bani, albo po prostu ciagle nie ma ich w domu... i to jest samotne macieżyństwo.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Samotni rodzice...

k.a., tzw. kontakt ojca z dzieckiem Majki, to kontakt głównie telefoniczny (sorki, Majka, muszę stanąć w Twojej obronie). Nikt jeszcze nie wychował dziecka przez telefon...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Samotni rodzice...

@.k.a. - nie mam zamiaru tu wnikać w szczegóły mojego życia. To, że ojciec widuje dziecko nie oznacza, że je utrzymuje, czy wychowuje. Ale widzę, że dla Ciebie samotny rodzic to ten, który jest wdową/wdowcem lub druga strona poszła w cholerę i nawet o dziecko nie zapyta, to fakt, nie jestem... Zatem nie powinnam się w tym temacie wypowiadać.
Poza tym nie mam pojęcia dlaczego już drugi raz robisz ze mnie, jakiegoś Majaka....
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Samotni rodzice...

Dzięki, Graszka. Ja to się trochę boję, że jak będą starsze, wejdą w okres dojrzewania i buntu - że mogą być jeszcze jakieś problemy :(. Na razie jest ok.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotni rodzice...

Bardzo dobrze że u was siostrzyczki dzieci nie mają z tym problemu...
Super że mają kontakt z własnymi ojcami.Ciężko miałyście.Wielki szacun dla Was:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotni rodzice...

Majaka chwilę wcześniej pisałaś, ze zarabiasz sama, dziecko wychowujesz sama.... i chyba sama nie wiesz co mówisz..? ;) jesteś samotna kobietą, a nie samotną matką - ojciec dziecka Ci pomaga w wychowaniu i jest przy córce.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Samotni rodzice...

Muszę częściej do szkoły chodzić ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Samotni rodzice...

Moim dzieciom na początku też było ciężko, ale szybko przyzwyczaiły się do nowej sytuacji. U nich też sporo dzieci w klasie jest w podobnej sytuacji i nie mają z tego powodu żadnych przykrości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotni rodzice...

@.k.a. - oczywiście. Bardzo dużo rozmawiam z moją córką. Ona ma ojca, ma z nim kontakt każdego dnia. Widuje go, nocuje u niego. Nie będę tu opisywała mojego życia, ale ona tego nie żałuje. Oczywiście na początku było jej ciężko, ale teraz jest OK. I jest szczęśliwa.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

Majaka a jak się czuje Twoja córka wychowując się bez ojca? zapytałaś o to JĄ kiedyś? czy jej czegoś ( kogoś) nie brakuje?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

No patrz... a ja żony szukałem i wszystkie pozajmowane były :/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Samotni rodzice...

i jeszcze jedna kwestia- padło pytanie, czy dzieci samotnych rodziców nie czują się dyskryminowane. Pewnie zależy tez od środowiska. Moja córka nie czuje się. Takie czasy niestety, że dużo takich dzieci teraz. Ostatnio nawet rozmawiałam z koleżanką na ten temat. Ona była takim dzieckiem i w klasie byłą jedyną osobą. Nie czuła się dyskryminowana, ale było jej przykro. Natomiast u mojej córki połowa klasy jest w takiej sytuacji. Przykre, ale przynajmniej nie czuje się gorsza.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Samotni rodzice...

I dziękuję Majka za konkretną odpowiedź na moje pytanie:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Samotni rodzice...

To może i ja się wypowiem w temacie. Czytając zamieszczone tu wypowiedzi, można stwierdzić, że owszem samotni rodzice są dyskryminowani. Właśnie dlatego, że traktuje się ich, a szczególnie matki, jako cwaniary i naciągaczki. Była tez mowa o tym w innym wątku, że mamuśki żyją z alimentów, nie pracują, a piją i paznokcie robią sobie za alimenty. Martinez pisze, że uczciwe są te, które pracują na kasie i zarabiają 1200 zł i dają radę...
Ja jestem samotną matką. Nie uważam się za cwaniarę mimo, iż pracuję na lepszym stanowisku i zarabiam trochę lepsze pieniądze. Mam to dzięki swojej pracy, wykształceniu, a nie cwaniactwu. Nie korzystam z żadnych MOPS-ów, zasiłków itp. Moje dziecko chodzi na jakieś tam zajęcia dodatkowe, wyjeżdża na wakacje, ale sama na to zarabiam.
Mowa też o "samotnych rodzicach", którzy takich udają, bo chcą dzięki temu osiągnąć korzyści. Rozgraniczmy to, samotny rodzic, to nie rodzic, który tylko UDAJE samotnego. I chyba nie o takich inka pytała.
Odpowiadając na postawione przez inkę pytanie - w środowisku, w którym się obracam nie czuję się dyskryminowana. Jedynie, gdy słyszę, że matki naciągają tatusiów na alimenty i potem z tego żyją, czy jak ty czytam, że to cwaniary itp. to nie przytoczę słów, które cisną mi się wtedy na usta....
Ogólnie, NIE (tak jak Mikro) nie czuję się dyskryminowana i podobnie, jak ona dzięki temu, że jestem sama, poznałam naprawdę fantastycznych ludzi. Nie żałuję, że sama (a nie z ojcem dziecka) wychowuje moją córkę.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Samotni rodzice...

Jedno Wam powiem.
Winter is coming....
;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Muza musi grać. (2409 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....

Gdzie oddać ubrania? (3 odpowiedzi)

Gdzie w trójmieście oddam ubrania, nowe, męskie po zamknięciu sklepu?

Problem z głośnymi dziećmi sąsiadów (42 odpowiedzi)

Niedawno do mieszkania nade mną wprowadziło sie małżeństwo z dwojgiem bardzo hałaśliwych dzieci....