Re: Samotność zabija :-(
konto usunięte
(21 lat temu)
Widzę, że "ciągniemy gluta" (?) Ok, to ciągniemy dalej;)
sivy napisał(a):
> no to podyskutujmy.
>
> nowoczesny sofizmat / "prawnicy, politycy"/ daleki jest od
> filozofii greckiej , a szczególnie retoryki republiki
> rzymskiej.
Nie tak zupełnie - to w dalszym ciągu "nieścisłość wnioskowania i świadomy błąd logiczny" poparty kwiecistą, niesolidną argumentacją. Zresztą - nie bez przyczyny ta grupa społeczna zyskała sobie to miano - "...sceptycy, umiejący udowodnić dowolne stwierdzenie..." - nie brzmi współcześnie(?) Dla mnie aż za bardzo:)
Natomiast Grecy byli nie tylko znamienitymi filozofami, ale również doskonałymi retorykami - co potwierdza cała palestra sofistów (Protagoras, Georgiasz, Sokrates, Platon(!) - notabene - dzięki Platonowi sofiści zyskali TAk złą sławę)
najprostszą zasadą sofistów, a także niezwykle
> skutecznym narzędziem erystyki jest ustosunkowywanie sie do
> fragmentów tekstu nieobjętych żadnym kontekstem, czyli tzw.
> wypowiedzi wyrwanych.
Najprostszą zasadą sofistów (Sokrates) była zasada "żywej dyskusji" - którą przeprowadzali za pomocą dwóch, uzupełniających się metod - elenktycznej i majeutycznej.
"Nie rozumiem a propos czego to piszesz,
> chyba zastosowałeś skrót myślowy, ale oki - przyjmuję;)" -
> odpowiedziałem na zarzut zawarty w wypowiedzi wcześniejszej, że
> "Cały czas Nam udowadniasz, że pisać i czytać
> potrafisz...;)".jakoś umknęło że każda odpowiedź ma w sobie
> tzw. element sprzężenia zwrotnego, a zatem w grucie rzeczy jest
> reakcją na poprzednią wypowiedź interlokutora :) itd.
Po pierwsze - to nie był zarzut. Poza tym nie musisz tego udowadniać - samo się udowadnia. W końcu, jeśli pisząc - odpowiadasz na poprzednią wypowiedź - to znaczy, że potrafisz zarówno czytać, jak i pisać. Mnie zaś chodziło o umiejętność rozumienia tekstu.
Dalej - nie wyjaśniaj mi zasad umiejętnego przeprowadzania dyskusji... Wiem, jakie są zasady erystyki:) Natomiast, wybacz, ale zdanie
"...nikomu nic nie udowadniam i nawet nie staram się tego robić, bowiem wyznaję zasadę, że nie wiem nawet jak bym mógł uzasadnić swoje, nie mam prawa oczekiwać od nieznanych - bowiem Wy nie znacie mnie i odwrotnie - ludzi, że uznają to za prawdę..." - sam się w to wczytaj - sorry, ale podtrzymuję swoją opinię, że ten wywód jest niejasny.
>
> drugie primo / bo tamto było pierwsze primo jak mam być
> kosekwentny /, jeszcze prostszym zabiegiem aby zwyciężyć w
> dyskusji jest sprowadzić do takiej sytuacji, aby móc oskarżyć o
> nieuczciwe zagrywki interlokutora, bowiem w ten sposób
> najłatwiej ukryć ich własne wykorzystywanie :
> "w swoim kunszcie oratorskim miały na celu obronę swoich
> (często zupełnie absurdalnych) tez", "po prostu walczę o swoje
> argumenty" etc a patrz jw. i przykłady poniżej.
Nie widzę tu chęci zdyskredytowania mojego rozmówcy (interlokutora;) - czyli Ciebie. Poczytaj wstecz swoje wypowiedzi - według mnie w wielu z nich, wprowadzone przez Ciebie, ciągi logiczne po prostu się wykluczają. A Ty wykorzystujesz ozdobniki do "zmylenia przeciwnika".
>
> trzecie primo: zastosowanie erystyki wymaga aby zdobyć w
> dyskusji przewagę. w teorii aktów mowy Nęckiego /
> pragmatyczno-kontekstowa/ mówi sie o mocy i pozycji. nie odnosi
> się to jednak do chwili obecnej, czyli toczonej dyskusji.
To po co przytoczyłeś ten przykład?!?
> najlepiej jeżeli odwołamy sie do "obiektywnych" czynników
> pozycjonujących własną osobę na "wyższym szczeblu" od
> przeciwnika np: pozycji społecznej, wykształceniu, hierarchii,
> a czasami czynników trochę absurdalnych, ale mających
> "kosmiczny" wpływ na kształtowanie naszej "lepszej" od
> przeciwnika osobowości:
> "...jako osoba z silnymi wpływami zodiakalnej Wagi, równoważyć
> pewne zjawiska, dociekać ich sedna. Zwłaszcza w sytuacjach,
> kiedy widać tylko tę jedną, jedyną stronę medalu". ja jestem
> zodiakalnym Bliżniakiem i nie wiem co to znaczy szczerze mówiąc
> ale się ciesze :)))
Tu przyznam Ci rację - nie każdy wie, co się kryje pod zodiakalnymi symbolami:) Waga, generalnie, symbolizuje równowagę. Zagłębiając się w arkana chodzi o dążenie do obiektywizmu, sprawiedliwości (przyglądanie się dwóm stronom medalu) i harmonii. I wcale nie chodzi o wykazanie "silniejszej, lepszej" ze stron. Chodziło mi o przedstawienie mojego rysu osobowości i charakterystycznych zachowań. Miało tylko pomóc w dyskusji - wszak zarzuciłeś mi, że mam przed sobą "bariery poznawcze". Otóż powtarzam - nie mam - bo z natury jestem dociekliwa.
>
> 4 primo i dalej erystyka.a może...zwykła wymiana argumentów z
> zakresu dyskredytowania wiedzy przeciwnika / przecież
> przetrwają silniejsi/silniejsze :)))))) / :
> "A priori pochodzi z łaciny i oznacza (dosłownie) - z założenia
> - Kant tyko przysposobił sobie (jak wielu innych) pewną
> terminologię. Jedyne, co w tej dyskusji, można przypiąć do
> Kanta to pojęcie transcendentalizmu...." ktoś wyciął tekst
nie wyciął - przeczytaj sobie:)
i nie zauważył, że napisane było "to Kant rozpowszechnił
> te a priori i inne".
Ok - dobrze - przystaję na to. Wytłumacz mi tylko jedno - skoro uważasz, że to utarte frazesy - to dlaczego się na nie powołujesz za pośrednictwem Kanta i jego teorii??? W końcu Kant, w swoich rozważaniach nad teorią poznania, przyjął trzy rodzaje sądów a priori, które polegały na tym, że możliwe jest poznanie bez względu na doświadczenie. Ty powołałeś się w swoich rozważaniach tylko na sądy a posteriori, czyli te, które były niemożliwe do poznania bez doświadczenia.
chciałem tak z dowcipem...nie było
> napisane że Kant wymyślił ani że jemu można to przypiąć.to
> dzięki niemu "z założenia" stało sie tzw. argumentem, żeby
> wytłumaczyć transcendentalne.a na początku było słowo, stoi
> gdzieś napisane...tylko trzeba przeczytać ;))))
Patrz, jak wyżej.
>
> 5 primo. Ponowne działanie żeby przypiąć łatkę komuś, żeby
> gdzie indziej nie było widać: "Jedyne z czym się mogę zgodzić,
> kiedy mówisz o argumentum ad personam to to, że podważasz moje
> postrzeganie świata - tak, to rzeczywiście jest osobisty
> przytyk". Podważanie czyjegoś postrzegania świata nie jest
> "osobistym przytykiem", ale podnoszeniem pewnych roszczeń co do
> prawdy,
Co jest zatem prawdą - wynik dyskusji(?) Według mnie każdy ma prawo do swoich przekonań. Ja nie staram się narzucać komuś swoich - za to bronię swoich racji - bo mam do tego prawo. Poza tym uważam, że z przekonaniami jest podobnie jak z gustami. A już starożytni mawiali: "..de gustibus non disputandum est..." Są tak indywidualne i osobiste, że nie można komuś powiedzieć - dlaczego jesteś tego zdania, to złe podejście(?) Według mnie to blablabla...itd. Przekonania są wypadkową tysiąca rzeczy - między innymi matrycy wartości i indywidualnego spojrzenia na to, co Nas otacza.
a zarazem wejściem na pole wymiany komunikacyjnej, w
> której nie chodzi o to aby jedna strona zniewoliła drugą /
> Alter i Ego/,
Patrz, jak wyżej.
ale poprzez wymianę argumentów uzgodniły sposób
> postrzegania lub działania / naczytałem się Habermasa,
> poleciłbym ale dziadek ostatnio zdziwaczał i pisuje różne inne
> bzdury - ale teoria działań komunikacyjnych jest good /.
Toteż tak robimy:) Ale coś nie możemy dojść do konsensusu;) Ciekawe dlaczego;)(?)
a co
> mamy z drugiej strony?:
"Tym gorzej dla Ciebie:(" - dla mnie,dla
> sivego / buuuu /; "... jak mi to próbujesz przedstawić" -
> niedobry prosiak sivy. to tak trochę ad personam nie?:))))))
Dlatego gorzej, że trochę się zapętliłeś:( Ad personam(?). Nie - po prostu stwierdzam fakt - brak konsekwencji logicznej.
> 6 primo wracamy do erystyki - ty jeden przeciwko wszystkim, my
> razem-a ty sam.
A nie zauważyłeś, że dyskusja toczy się tylko między Nami(?) Nikt tego nie komentuje, nie dopisuje swoich spostrzeżeń etc., etc.
to tak jak się rozmawia w towarzystwie, ale
> wszyscy śmieją się z dowcipów tylko jednego, który stoi
> naprzeciw ciebie: "Cały czas Nam udowadniasz" "...- śmiało,
> podziel się nimi z Nami:)))" "Twojej nie znaczy -
> wszystkich"
Nam - ponieważ pomimo braku zainteresowania tą dyskusją ze strony innych forumowiczy, mam świadomość, że nie jesteśmy na priv'ie. Wymaga tego:
po pierwsze primo;) - dobre wychowanie,
po drugie primo;) - szacunek do pozostałej części uczestników forum:)))
...i jak tu się ma: "... to oznaczałoby, że jestem
> nic niewartą, nadmuchaną i zarozumiałą pańcią. A tak nie jest -
> podejmuję dyskusję - to ukłon w Twoją stronę:))))) / i wszyscy
> się śmieją - dopisek by sivy ;) / "
Nie wiem czy ktoś się śmieje - bo na pewno nie ja:) Cały czas podtrzymuję:) Gdyby było inaczej, to pewnie nie dyskutowałabym z Tobą tak zawzięcie;) Dawno tak sobie nie roztrząsałam, przetrząsałam i drążyłam;):)))) Hehehehe - fajnie:)
> to były żarty !!! widać potrafimy sobie "porozmawiać" na temat
> co? Widzisz jak się chce to można wszystko wyczytać i z treści
> i spomiędzy / jak to się pisze? / linijek tekstu. dawno nie
> bawiłem się w rozbiory zdań i wypowiedzi :) jeżeli Cię
> zdenerwowałem to niechcący...
Jak wyżej:)
> teraz merytorycznie. napisałaś:"a kto powiedział, że to są MOJE
> prawdy absolutne - one funkcjonują od wieków, a ja je po prostu
> pokornie przyjmuję!" jak to ma się do stosunku ZNAĆ-MIEĆ?czyż
> nie można by zrozumieć tego w ten sposób, że skoro je
> przyjmujesz - powiedzmy wpisujesz w swoją bazę danych - to są
> one Twoje / czyli je MASZ /?
Błąd logiczny - kolejny;):P Moje - miało oznaczać - wymyślone przeze mnie:) W tym znaczeniu nie są moje. Co nie znaczy, że ich nie przyjęłam:)
> przecież przyjmując takie założenie a priori, nie będziesz
> dążyć do jego sprawdzenia, bowiem Twój komputer powie Ci od
> razu - "tak jest" albo "tak nie jest".
Bo według mnie, omawiane zjawisko ideału, to sąd a priori.
Próbuje tylko tak
> dociec, a nie odwrócić „kota ogonem” / zresztą
> ciekawe dlaczego tak się mówi? Dygresja /.
Nie wiem:)
> moim skromniutkim zdaniem,którego nikomu nie narzucam, każde
> założenie aprioryczne jest jednak weryfikowalne.świat idzie do
> przodu i zwłaszcza dla ludzi młodych nie powinno być prawd
> absolutnych.zwłaszcza jeżeli chodzi o frazesy i myślę przede
> wszystkim o "nie ma ideału" i "co ma się nie udać na pewno się
> nie uda" etc, bo to rzeczy względne i dla każdego indywidualne,
> a zatem nieobjęta żadną prawdą uniwersalną.wydaje się logiczne.
No cóż - czyli poddajesz w wątpliwość tyle wieków mozolnej pracy kilku wybitnych filozofów(?) Hm.... nic nie powiem, bo stwierdzisz, że to było ad personam;)
>
> bezspornie jednak zgadzam się, że istnieją zasady
> niepodważalne, np. nie zabijaj.ale niestety dla mnie i jak się
> zdaje dla większości społeczeństwa, bowiem zdażają się
> patologie i inne moralności, gdzie prawda ta jest pojmowana
> zgoła odmiennie.pozdrowenia.>
Nie wypowiadam się za kogoś (mam na mysli patologie). Ale masz rację -sama muchy nie tknę ;)
> ps:wiem też że sie nie pisze "pierwsze primo" bo to to samo, a
> już w ogóle drugie i następne primmo, ale fajnie brzmi
Bardzo fajnie:) Też lubię i stosuję;):)
Pozdrawiam, M25.
> :))))))))
0
0