17 września byłem z całą rodziną na filmie "Drive". Początek seansu o 20.45. Pierwsza niespodzianka - po pół godzinie reklam itp, zaczął się film ale światło w sali nie zgasło. Oczywiście widzowie zaczęli coraz śmielej domagać się czyjeś reakcji a tu nic. Wreszcie jeden z widzów wybiegł z sali, po 2 minutach wrócił i ... zgasło. Dostał brawa. W trakcie seansu głośne rozmowy , idiotyczne śmiechy, prawdopodobnie spożywanie napoju chmielowego. Jednak zakończenie było najlepsze. Film się skończył ale światło się nie zapaliło. Zdezorientowani widzowie nie wiedzieli czy mają czekać czy wychodzić. W końcu powoli, z odpowiednimi komentarzami zaczęli opuszczać salę w ciemnościach.
Na korytarzu również nie było nikogo z obsługi! Jest to oczywiste złamanie zasad bezpieczeństwa. Może kierownik tego przybytku zainteresował się tym czy to ma być nowy standard obsługi ( witajcie na wschodzie ), czy też był to tylko incydent.
Zastanowię się czy dalej korzystać z usług Silver Screen tym bardziej, że całość Centrum Gemini robi średnie wrażenie. Kilka lat temu było tam znacznie ciekawiej.