Siedzę ,obserwuje i nadiwić sie nie mogę
W restauracji byłem wczoraj. Sam klimat miejsca naprawdę przyjemny choć ciasno, ale do stolika udało się dostać bez przepychanek miedzy gośćmi wiec nie tragicznie. Obsługa miła, próbująca pomóc, ale jak to sie mówi "można zagłaskać psa". Dodatkowo próbująca za wszelką cenę namówić człowieka na coś jeszcze. Samo jedzenie nie powalało. Zamówiłem stek z ziemniakiem, koszt 45zł. miałem nadzieje dostać uczciwa męską porcje. Dostałem deskę, właśnie większa część danie właśnie ona stanowiła dodatkowo leżała na niej oprawka na świeczkę z sałatką, 30 gramowy ziemniak zbyt chłodny by roztopił sie ser w nim, trzy trzeba przyznać naprawdę pyszne sosy i stek (obrazowo wielkości dwóch snikersów) na żeliwnej tacce z plasterkiem nie wiadomo po co surowej papryki. Cały posiłek starając sie jeść jak najwolniej (każdy kawałek kroiłem jeszcze ne trzy) zjadłem w 15 minut, co było dla mnie smutne, bo samo miejsce ma dobrą energie i klimat w którym chciałem spędzić więcej czasu.