Skandalicznie zła diagnoza
Nie będę rozpisywać się na temat jakości obsługi bo to nie o to chodzi. Poszłam do Pani doktor z kotką u której wyczułam zgrubienia w okolicach sutków. Po zbadaniu pani dr od razu postawiła diagnozę (którą mam zresztą na piśmie) nowotwór rozsiany lewej listwy mlecznej pani dodała do tego iż listwa jest do usunięcia, a nowotwór jest prawdopodobnie złośliwy bo guzy są rozsiane. Skonsultowałam kotkę jeszcze z dwoma innymi lekarzami i ku mojemu (pozytywnemu) zaskoczeniu okazało się że to tylko niegroźne grudki tłuszczowe. Co by było gdybym się nigdzie nie udała w celu potwierdzenia tej diagnozy zapewne nerwy, stres i bezsensowna operacja.