Re: Ślub Katedra Oliwska 17.08.2013 r.
może która pierwsza para powie, to takie będą :) hihi
My np bralismy slub w kościele, gdzie dekoracjami zajmowała sie "pani zosia" - nikt inny kosciołu stroić nie mógł :P
Slub dzień po nas brała jeszcze jedna para, no i z nimi sie składaliśmy...
to był koszmar ;) - dzień przed ślubem musiałam wstać o 4 rano, żeby jechać na giełdę, bo "pani zosia" jest niezmotoryzowana - i razem jechaliśmy po kwiaty, tj pani zosia, ja, pan młody z kolejnego dnia ze swoja teściową....
ogólnie byliśmy względnie zgodni, ja kategorycznie powiedziałam, że "krzykliwe kolory" uważam, że odpadają - tesciowa pana młodego chciała połączyć jaskrawo pomaranczowe kwiaty z barwionymi chabrowymi :D
ja powiedzialam, ze chcialabym jasne dekoracje, stonowane, uniwersalne, pan mlody sie zgodzil wbrew bolaczkom tesciowej ;)
ogolnie skonczylo sie wzglednie dobrze - dzien przed slubem mialam juz podejscie, ze to jest przeciez slub i dekoracje przestaly miec dla mnie takie znaczenie jak podczas planowania uroczystosci :) skupilam sie na duchowym wymiarze tego dnia :)
tak czy inaczej nie wiem co by bylo, gdyby nawet dwie wybeirajace pary mialy kompletnie rozne wizje, kolorystyki, rodzaju kwiatów itp - zapewne jakos sie musza dogadac.
w moim odczuciu to pewnie jesli wizja wszytskich par jest zgodna, to kwiaty sa takie jak chca mlodzi, jesli wizje sa dalece rozbiezne (mysle, ze to wbrew pozorom sie rzadko zdarza, bo zazwyczaj pary do kosciola chca jasne kwiaty) to kwiaty wybiera panis trojaca i tyle :)
Ps. Sisotra 4 lata temu brala slub w katedrze i siostry sie o kwiaty nie pytaly :)
0
0