Jedna z najdroższych spóldzielni w Gdańsku , ale 0 dosłownie wielkie zero jakiejkolwiek współpracy czy checi pomocy.
Ryneczek na Żwirki kolo Biedronki każdy zna i kupuje , ale nikogo juz nie obchodzi , że od godz 3 w nocy mieszkańcy nie mogą spać .
Po godzinie 3 zaczyna sie zwożenie sprzetu z parkingu strzeżonego wózkiem paletowym , rzucanie paletami, odgłosy cięzarówki (winda elektrycz. , sygnal cofania) i do tego straszna wiązanka w rynsztokowym stylu.
Pomimo telefonów i apelów mieszkańców sytuacja przez cały sezon 2012 nie zmieniła się , a mieszkańcom proponowano spanie w innych pokojach . Sytuacja kompletnie żenująca.
Zgodnie z prawem mieszkańcy mają prawo do spokoju do 6 nad ranem i chca tylko respektowania SWOICH praw! Jeśli sytuacja nie zmieni się w 2013 roku sprawa może skończyć się w sądzie ponieważ mieszkańcy dysponują nagraniami video z 2012 z poczynaniami "warzywniaka" od 3 nad ranem.

Witam. Rozumiem bardzo dobrze ten problem. Mieszkam na ul. Meissnera. Moje okna wychodzą na boisko szkolne. To co się dzieje na tym boisku przechodzi ludzkie pojęcie. Boisko jest wypożyczane różnym klubom, stowarzyszeniom na treningi, rozgrywki itp. Proszę mi wierzyć, że ten potworny ryk z boiska jest nie do zniesienia. Przez 7 dni w tygodniu słychać potworny hałas. Po prostu dzicz w całym tego słowa znaczeniu. Tak sobie myślę, że jedyne czego młodzież można uczyć to kopać piłę i mieć z tego ogromną satysfakcję. Dlaczego nie można walczyć z tym darciem "gęb'. dlaczego nie można wyciszać młodzieży. Dlaczego nikt nie liczy się z mieszkańcami. W imię czego narzuca nam się słuchanie tych rozdartych ludzi. W niedzielę ok. godz. 10.00 rano zaczyna się mecz i trwa do godzi. 15.00, w ruchu są trąbki, gwizdy, klaskanie, okrzyki itp. Doprawdy nie wiem jak z tym walczyć.

pewnie, lepiej żeby młodzież siedziała całymi dniami przy komputerach.
Jest spora różnica pomiędzy hałasami rozładunku, ciężarówek i przekleństwami o 3 w nocy a kibicowaniem i pokrzykiwaniami młodzieży uprawiającej sport.
Trzeba umieć żyć wśród ludzi albo wyprowadzić się w głuchą dzicz, tam nie będzie dzieci i młodzieży.

To absurd o czym Pan tu pisze!
Boiska są właśnie po to ! Wyciszac młodzież , darcie gęb >> co z ciebie za człowiek ?!

Droga współmieszkanko od ciszy nocnej jest policja i straż miejska a nie władze spółdzielni

Droga przedstawicielko spółdzielni

Nie zgadzam się z opinią dotyczaca boiska , bo uważam , ze jest ono po to żeby dzieci i mlodziez z niego korzystały. Dla mnie problem hałasu na boisku sportowym jest absurdem! Lepiej żeby dzieciaki zajely się sportem niż siedziały na ławkach z piwskiem.

My mieliśmy problem dotyczący godzin nocnych czyli 3, 4 nad ranem. Zgodnie z prawem mam prawo do ciszy do godziny 6.
Proszę sobie wyobrazić sytuacje, że konczy Pan/Pani pracę o 24 , zmiana 12 godzinna, powrot do domu i toaleta trwa około godziny.
Kładzie się P. o 1 w nocy i od godziny 3 słyszy Pan/Pani paleciaki jeżdżące po kostce brukowej, rozne wyzwiska Ty ch... , wyper... ( pomimo, że ten warzywniak to chyba rodzina) , i wiele innych hałasów , które umożliwiają odpoczynek.
Spóldzielnia proponowala nam już spanie w innych pokojach ( żenada).

A co Pan/ Pani ma do zaoferowania w takiej sytuacji ?
Wyprowadzkę do dziczy ? Czy może codzienne dzwonienie na policję ?

Przecież my również płacimy czynsz i to nie niski, więc dlaczego nagminnie nie są respektowane nasze prawa do wypoczynku ??
Policja była wzywana, a warzywniak swoje i tak, wiec chyba powinna się zajac tym spoldzielnia, która bierze pieniądze za dzierzawe terenu osobom ,które nagminnie utrudniają życie i sen mieszkańcom .