Re: Spowiedź przed ślubem kościelnym
konto usunięte
(10 lat temu)
Ty natomiast wierzysz jak leming - taka gra była, gdzie jeden za drugim lemingi szły i ginęły dla 'większego dobra' :) - w to, co powie Ci kościół ;)
ten sam kościół który wywodzi się z palenia 'wiedźm' (chorych ludzi) na stosach i organizowaniem krucjat gdzie mordowali dziesiątki tysięcy ludzi za to, że wierzyli w coś innego ;)))
fakt, czasy się zmieniły ;) ale fanatycy Twojego pokroju zostali tacy sami... kiedyś krucjaty - teraz obrażasz mnie i próbujesz zdyskredytować to co mówię, chociaż nie masz ABSOLUTNIE ŻADNEGO argumentu, żeby potwierdzić swoją tezę ;)
dopóki nie zrozumiesz, że to kościół latami przekręcał/tłumaczył/zmieniał słowa które obecnie są w biblii na swój użytek, żeby im się dobrze żyło, i żeby mieli władzę dopóty będziesz dawać się temu kościołowi dymać na wszystkie strony ;) a na starość moherowy berecik i czczenie następcy Ojca Dyrektora ;))))))
dodatkowo, to co ja robię, to NIE JEST "interpretacja wiary na MÓJ użytek" - ja nie mam z tego absolutnie żadnego pożytku, nie zarabiam w ten sposób, nikt mi nie kibicuje i nie gratuluje ;) robię to, bo może ktoś przeczyta, i pójdzie po rozum do głowy, i zrozumie pewne kwestie... np taką podstawową, że O ILE niebo w ogóle istnieje, to żeby się tam dostać wystarczy być dobrym człowiekiem... nie trzeba wierzyć w żadnego boga, szczególnie że niemalże wszystkie religie co do współistnienia w społeczeństwie oraz traktowania i poszanowania innych osób mówią dokładnie to samo: NIE RÓB INNYM KRZYWDY ;)
teksty w stylu:
"jest jeden bóg" - są tylko po to, żeby mieć władze... żeby 'wierne lemingi jak Ty' się bały, że jak uwierzą w 'świętą krowe' czy inne 'bóstwo' to spotka ich kara... bo jak wiedzą, że spotka ich kara to są posłuszni, i płacą kapuchę właśnie TEMU a nie innemu kościołowi...
przecież to jest proste...
myślisz, ze jeśli bóg faktycznie istnieje, i ateista zapuka do bram nieba, i powie:
-oj cholera pomyliłem się... nie chodziłem do kościoła etc bo to banda złodziei i oszołomów, nie chciałem być tego częścią... ale całe życie byłem dobrym człowiekiem - a przynajmniej się starałem...
myślisz, że go nie wpuszczą? :D jeśli myślisz, że nie, to cała ta Twoja wiara to bujda :) bo całe to g*wno opiera się na przebaczeniu etc etc etc ;)
na następnej kolędzie - bo pewnie nie wiesz gdzie indziej znaleźć kapłana po godzinach - zapytaj się księdza o powyższy przykład ateisty vs matka alkoholiczka, która co niedziele dyma do kościoła, a potem 5 dni tłucze dzieci w domu :)
więc skoro dobrego ateistę/agnostyka/protestanta/buddystę czy innego allahowca wpuszczą - to na cholere chodzić do kościoła i pompować dostatecznie już burackie ego księżulków? ^^'
ale spoko... to tylko przemyślenia... rób co uważasz ;) chodź do kościoła, dawaj na tace, i kłóć się z ludźmi nie podając żadnych argumentów ;))))))))))))
0
0