Sprzedaż biletów tylko za odliczoną kwotę - złośliwość kierowców ZTM Gdańsk
Dziś miałem średnio komiczną sytuację w autobusie nr 149. Kierowca nie chciał sprzedać mi biletu. Uparty jak wół. Bilet normalny kosztuje 3,80 zł, ja miałem w monetach 4 zł. Kierowca uparcie twierdził , że tylko za odliczoną kwotę. Odrzekłem , że nie chce reszty, na co on, że też jej nie weźmie, bo potem padają oskarżenia , że w ten sposób kierowcy sobie dorabiają. "Niech Pan zabiera te pieniądze, przyjdzie kontrola i dostanie Pan mandat, ja biletu za nieodliczoną kwotę nie sprzedam. Nie tacy jak Pan tu się wykłócali i dostawali mandat" itd. itp. ... Nie wierzę. Czy to jest normalne? Czy trzeba być do tego stopnia głupio złośliwym? Inna sprawa: dystrybucja biletów w Gdańsku jest beznadziejna. Bilety drożeją, szkoda tylko , że jest mnóstwo miejsc w których nie da się ich kupić. Można przecież to jakoś rozwiązać. Postawić więcej automatów?! Np. przy obleganym przystanku autobusowym "Wrzeszcz PKP" stoi raptem jeden automat.