Sr-audyt
Przewodnia Partia II PRL w dniu wczorajszym w Sejmie Rzeczypospolitej przeprowadziła Sr-audyt, nazywając go Audytem.
Przewodnia Partia II PRL pewnie nie wie, że Audyt tym się różni od Sr-audytu, że ma po pierwsze Audyt ma formę pisemną, a po drugie jest wykonywany przez niezależną instytucję. W przypadku oceny instytucji publicznych w Polsce taką jednostką jest Najwyższa Izba Kontroli, albo też jakakolwiek jednostka nie powiązana z organizacją audytowaną (np. Bank Światowy, agencja ratingowa, itp.).
Nie jest to wiedza szczególnie tajemna, posiadają ją normalnie wyedukowane kadry urzędnicze, dobierane np. w wyniku konkursów. W przypadku Rządu Przewodniej Partii II PRL, konkursy zostały zlikwidowane, a kadry urzędnicze są oficjalnie dobierane jednak na zasadzie innych kryteriów, zwykle kolesiostwa, lizusostwa lub podległości partyjnej. W związku tym urzędnicy przygotowali swoim ministrom całkiem przyzwoity Sr-audyt.
Wczorajszy Sr-audyt przerodził się w licytację przedszkolaków, z których każdy próbował się przypodobać Pani Przedszkolance, w postaci Prezesa Polski, skarżąc na przedszkolaków z poprzedniej grupy. Sr-audyt wygrywał ten z przedszkolaków, który skutecznie zwrócił na siebie uwagę Pani.
Tak więc Pan Jackiewicz, minister od skarbu, postanowił opowiedzieć o złotym mercedesie, który kupił za państwowe pieniądze jeden z prezesów państwowej spółki. Nie ważne, że był stary i brązowy. Złoto zawsze robi wrażenie, szczególnie gdy mówi to minister od Skarbu.
Pan Zbyszek postanowił opowiedzieć o posłance Sawickiej, bo przez ostatnie 8 lat płakała. Jak wiadomo łzy robią wrażenie. Pan Zbyszek nie opowiedział jednak podczas Sr-audytu o prawdziwych powiązaniach przestępczych w postaci związków rodziny Prezesa Polski z tzw. półświatkiem. Pan Dubieniecki jak wiadomo nigdy publicznie nie płakał, więc nie zrobił aż takiego wrażenia na pislemingach jak Sawicka.
Pan Antoni Zamach opowiedział o tym, na których polskich okrętach nie działają obecnie wyrzutnie pocisków oraz jakie rakiety obecnie mogą skutecznie zaatakować Polskę. Przekazane publicznie i w sposób frywolny informacje przez Zamach Macierewicza naraziły na szwank po raz kolejny bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i jej obywateli, w związku z powyższym sprawą powinien zainteresować się prokurator, ale się nie zainteresował. Jak wiadomo jednak opowieści o zdrajcach i szpiegach zawsze wywoływały emocje. Pani Przedszkolanka wyglądała też na zadowoloną.
Był Kamiński pseud. Ułaskawiony który ujawnił kilka ważnych tajemnic wywiadowczych.
Była Pani o pseudonimie Premier, która wystąpiła także wczoraj w teatrzyku. Krytycy teatralni zgodnie stwierdzili jednak, że jej gra aktorska i warsztat artystyczny były poniżej oczekiwań Pani Przedszkolanki i pewnie dlatego niedługo Premier wyleci z przedszkola.
Jak widać ministrowie w II PRL bawią się dobrze i robią co do nich należy.
Tymczasem właśnie wczoraj notowania polskiego długu pierwszy raz w historii zeszły poniżej wskaźnika długu węgierskiego. Świat nie poznał się na Sr-audycie ?
Przewodnia Partia II PRL pewnie nie wie, że Audyt tym się różni od Sr-audytu, że ma po pierwsze Audyt ma formę pisemną, a po drugie jest wykonywany przez niezależną instytucję. W przypadku oceny instytucji publicznych w Polsce taką jednostką jest Najwyższa Izba Kontroli, albo też jakakolwiek jednostka nie powiązana z organizacją audytowaną (np. Bank Światowy, agencja ratingowa, itp.).
Nie jest to wiedza szczególnie tajemna, posiadają ją normalnie wyedukowane kadry urzędnicze, dobierane np. w wyniku konkursów. W przypadku Rządu Przewodniej Partii II PRL, konkursy zostały zlikwidowane, a kadry urzędnicze są oficjalnie dobierane jednak na zasadzie innych kryteriów, zwykle kolesiostwa, lizusostwa lub podległości partyjnej. W związku tym urzędnicy przygotowali swoim ministrom całkiem przyzwoity Sr-audyt.
Wczorajszy Sr-audyt przerodził się w licytację przedszkolaków, z których każdy próbował się przypodobać Pani Przedszkolance, w postaci Prezesa Polski, skarżąc na przedszkolaków z poprzedniej grupy. Sr-audyt wygrywał ten z przedszkolaków, który skutecznie zwrócił na siebie uwagę Pani.
Tak więc Pan Jackiewicz, minister od skarbu, postanowił opowiedzieć o złotym mercedesie, który kupił za państwowe pieniądze jeden z prezesów państwowej spółki. Nie ważne, że był stary i brązowy. Złoto zawsze robi wrażenie, szczególnie gdy mówi to minister od Skarbu.
Pan Zbyszek postanowił opowiedzieć o posłance Sawickiej, bo przez ostatnie 8 lat płakała. Jak wiadomo łzy robią wrażenie. Pan Zbyszek nie opowiedział jednak podczas Sr-audytu o prawdziwych powiązaniach przestępczych w postaci związków rodziny Prezesa Polski z tzw. półświatkiem. Pan Dubieniecki jak wiadomo nigdy publicznie nie płakał, więc nie zrobił aż takiego wrażenia na pislemingach jak Sawicka.
Pan Antoni Zamach opowiedział o tym, na których polskich okrętach nie działają obecnie wyrzutnie pocisków oraz jakie rakiety obecnie mogą skutecznie zaatakować Polskę. Przekazane publicznie i w sposób frywolny informacje przez Zamach Macierewicza naraziły na szwank po raz kolejny bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i jej obywateli, w związku z powyższym sprawą powinien zainteresować się prokurator, ale się nie zainteresował. Jak wiadomo jednak opowieści o zdrajcach i szpiegach zawsze wywoływały emocje. Pani Przedszkolanka wyglądała też na zadowoloną.
Był Kamiński pseud. Ułaskawiony który ujawnił kilka ważnych tajemnic wywiadowczych.
Była Pani o pseudonimie Premier, która wystąpiła także wczoraj w teatrzyku. Krytycy teatralni zgodnie stwierdzili jednak, że jej gra aktorska i warsztat artystyczny były poniżej oczekiwań Pani Przedszkolanki i pewnie dlatego niedługo Premier wyleci z przedszkola.
Jak widać ministrowie w II PRL bawią się dobrze i robią co do nich należy.
Tymczasem właśnie wczoraj notowania polskiego długu pierwszy raz w historii zeszły poniżej wskaźnika długu węgierskiego. Świat nie poznał się na Sr-audycie ?