Nie dajcie się nabrać, to nie są żadni doradcy finansowi. Posłużę się przykładem współpracy z Panem Karolem G-S. Wydzwaniał do mnie bardzo natarczywie i był wstanie przyjeżdżać do mnie, pomimo znacznych odległości. Oczywiście był bardzo miły, co chwile podkreślał że ma 300 klientów i masę znajomości. Niestety szybko się okazało, że to tylko pozory, korzystając z jego rad, ośmieszyliśmy się tylko w banku. W końcu po kilku godzinach rozmów dostałem wspaniałą propozycje zainwestowania swoich oszczędności w Funduszach Inwestycyjnych które miały przynieść ogromne zyski. Podpisałem umowę na 15 lat i przy okazji ubezpieczenie na życie, jednak po miesiącu postanowiłem zrezygnować z FI i od tego momentu współpraca z Panem Karolem się skończyła, od dwóch miesięcy nie wysłał mi umowy polisy na życie, musiałem sam jechać do oddziału FI żeby złożyć rezygnacje, nie odbiera moich telefonów, jedyny cel to sprzedać produkt i wyciągnąć numery telefonów do znajomych. Wstyd mi teraz przed znajomymi, a sam czuje się oszukany. Nigdy więcej nie wpuszczę tego typu akwizytorów do domu.

jesli ktos Ci poswieca czas doradza dobry produkt (ktory sam z doswiadczenia wiem ze dziala tak jak zostal opisany) a Ty po miesiacu z niego rezygnujesz to dlaczego sie dziwisz ze ma Cie w d*pie skoro On oczywiscie mial z tego prowizje, bo jakos zarabiac musi, po czym traci swoja wyplate, bo ciocia z banku powiedziala Ci ze na pewno to tak nie dziala a sama wciska umowy na "akord"? no i oczywiscie tak jak jest wyzej napisane jechal 300 km raczej nie za darmo.