Stanowisko prokuratury ws. doniesień o trotylu w Tu-154M
Źródło onet.pl
"- Chciałbym uspokoić opinię publiczną. Powołani biegli pracujący z prokuraturą pod Smoleńskiem nie stwierdzili na wraku trotylu ani żadnego innego materiału wybuchowego - powiedział płk Ireneusz Szeląg, który przedstawia stanowisko ws. dzisiejszych doniesień "Rzeczpospolitej".
- Dzisiejsza publikacja jednej z gazet zawiera szereg nieprawdziwych informacji - stwierdził płk Szeląg. - Nie jest prawdą, że w wyniku prowadzonych czynności stwierdzono, że we wraku znajdują się ślady trotylu i nitrogliceryny - dodał.
Szef WPO poinformował też, że w toku oględzin wraku wykorzystano specjalistyczne urządzenia, które są przeznaczone do przesiewowego badania pod kątem związków chemicznych mogących stanowić materiały wybuchowe. - Podczas prac, biegli nie stwierdzili żadnych takich materiałów - dodał.
Jak przekonywał, w wyniku przeprowadzonego testu selekcjonuje się próbki do badań. - Dopiero w wyniku badania laboratoryjnego próbki będą mogły służyć do stwierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu takich materiałów - powiedział.
Dodał też, że wnioski z tego badania, które przedostały się do opinii publicznej, "mógł wyciągnąć tylko laik".
- Tylko osoby nie posiadające odpowiednich kwalifikacji mogą w oparciu o szczątkowe informacje wysuwać nieprawidłowe wnioski - powiedział. - Katastrofa nie była wynikiem działania osób trzecich czytaj zamachu - zaznaczył płk Szeląg."
----------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że Hajdarowicz w końcu wywali na zbity pysk te wolskie dziennikarzyny, co judzą i podsycają niepokoje społeczne.
Dziwię mu się bardzo, że to toleruje we własnej gazecie.
I co wolskie głupki? Jak się teraz czujecie? :))))
"- Chciałbym uspokoić opinię publiczną. Powołani biegli pracujący z prokuraturą pod Smoleńskiem nie stwierdzili na wraku trotylu ani żadnego innego materiału wybuchowego - powiedział płk Ireneusz Szeląg, który przedstawia stanowisko ws. dzisiejszych doniesień "Rzeczpospolitej".
- Dzisiejsza publikacja jednej z gazet zawiera szereg nieprawdziwych informacji - stwierdził płk Szeląg. - Nie jest prawdą, że w wyniku prowadzonych czynności stwierdzono, że we wraku znajdują się ślady trotylu i nitrogliceryny - dodał.
Szef WPO poinformował też, że w toku oględzin wraku wykorzystano specjalistyczne urządzenia, które są przeznaczone do przesiewowego badania pod kątem związków chemicznych mogących stanowić materiały wybuchowe. - Podczas prac, biegli nie stwierdzili żadnych takich materiałów - dodał.
Jak przekonywał, w wyniku przeprowadzonego testu selekcjonuje się próbki do badań. - Dopiero w wyniku badania laboratoryjnego próbki będą mogły służyć do stwierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu takich materiałów - powiedział.
Dodał też, że wnioski z tego badania, które przedostały się do opinii publicznej, "mógł wyciągnąć tylko laik".
- Tylko osoby nie posiadające odpowiednich kwalifikacji mogą w oparciu o szczątkowe informacje wysuwać nieprawidłowe wnioski - powiedział. - Katastrofa nie była wynikiem działania osób trzecich czytaj zamachu - zaznaczył płk Szeląg."
----------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że Hajdarowicz w końcu wywali na zbity pysk te wolskie dziennikarzyny, co judzą i podsycają niepokoje społeczne.
Dziwię mu się bardzo, że to toleruje we własnej gazecie.
I co wolskie głupki? Jak się teraz czujecie? :))))