Stracilam kota przez brak kompetencji I BLAD W POSTEPOWANIU
Zachecona pozytywnymi opiniami o d.sontag zdecydowalam o wykonaniu u niej zabiegu usuwania kamienia u mojego 5 letniego ZDROWEGO kota.Pani wydawala mi sie sympatyczna,duzo mowila i sprawiala wrazenie osoby,ktora studiowala na wydziale weterynarii. Niestety tym razem intuicja zawiodla.Powierzylam jej kota do zabiegu estetycznego nie wymagajacego wielkich umiejetnosci.I tu tkwil moj blad.Wybralam osobe nie majaca pojecia o medycynie.Kot znieczulony ketamina(teraz juz wiem, ze 1 na 50 kotow po niej sie nie budzi)dostal napadu drgawek.To nie przejelo d.sontag i nie widziala powodu do podania chocby tiopentalu,czy stosowanego u ludzi diazepamu) drgawki po ketaminie moga sie zdarzyc.I tu z usmiechem na twarzy oddala mi nadal nie wybudzonego kota, uspokajajac ze sie obudzi.Naiwnie jej uwierzylam,bardzo zaluje.Po 24H kot nadal nie wybudzony dalej nie wzbudzil niepokoju d.sontag.Usmiechnieta nie podala mu podstawowych lekow(przeciwobrzekowych),nie przyznala sie, ze nie wie co zrobic,nie odeslala do specjalisty.Kot po 48H umarl mi na rekach w drodze do lekarza weterynarii, w niewydolnosci nerek i obrzeku mozgu,dlatego ze ta kobieta nawet o tym nie pomyslala.Trzeba sie uczyc a nie usmiechac

