Chwila zastanowienia
Kiedys mialem wyjatkowo niepokojacy bezslowny kontakt wzrokowy z szefem firmy, ktora peryferyjnie korzysta z remontowych uslug, ale raz odmowil mnie i mojej dziewczynie bez slowa komentarza sporzadzenia ekspertyzy na remont i przebudowe glupiego mieszkania, choc mial czas orzec, co i dlaczego. A chodzilo tylko o to czy moge kontynuowac, czy nie, bo mieszkanie bylo mojej dziewczyny, wiec logiczne ze nie wypadalo mi tam sam podejmowac decyzji bez konsultacji ze swietnym profesjonalista. To bylo po tym jak ostrzeglem go dyskretnie przed pewnym sporym problemem i bylem nisamowicie rozczarowany, ze
skoro nic ode mnie nie chce, po prostu se nie poszedl swoja droga w tym momencie i ze mnie jednak nie zignorowal, nic sie nie dzialo i tylko patrzyl. Jako ze bylem tam wraz wieloma innymi ludzmi i zakladalem ze pamietal, ze kiedys wczesniej przewidzialem spore problemy, to mogl cos normalnego powiedziec, jak do reszty ludzi. Ten wzrok jednak wywolal u mnie spore obawy i czulem sie jak rzadko kiedy niezrecznie i nie skumalem, czy wogole nie istnieja jakies dziwne trzecie problemy, i czy nie zrobie z siebie balwana, jesli zostane, wiec poszedlem i wiecej sie nie zblizalem.
Ten facet jest powazany i mam nadal mam przed nim respekt. Ale kilka osob z jego firmy zaczelo psioczyc i
pewno od tamtej pory reaguje niechetnie i werbalnie bezwzglednie, gdy nawet na ulubionym forum ludzie z gory wydaja sie wiedziec, co i jak.
0
0