Szkoda, że ten kto się powołuje na to, że rozwalony został portfel nie zauważył, że koleżanka portfela nie miała!(poza tym data się Panu pomyliła, bo nie było to w listopadzie - nie będę wnikać jaka inna klientka nawalona przy barze stała) Pieniądze podała z ręki, a jeśli ktoś tu był nawalony to barman. Zresztą, słyszałam odpowiedź barmana do managera: "Teraz na kretyna wyjdę". Tak słowo przeciwko słowu, cóż w pewnych momentach żałuję, że policja nie została wezwana.
Moja noga więcej w tym klubie nie postanie i wypraszam sobie oskarżenia o naciągactwo! Komentarze o tym, że odbyła się próba oszustwa oceniam jako obrzydliwe pomówienia! Bardzo proszę o pilnowanie swojego języka, albo liczenie się z konsekwencjami.
Pozdrawiam wszystkich bywalców - miejcie się na baczności!

myślę, że autor opinii o portfelu miał na myśli inną sytuację.
Nikt tu nie napisał, że Pani próbowała naciągnąć, tylko, że to często się zdarza i że w takiej sytuacji rozstrzygamy wątpliwość na korzyść klienta, co również stało się w przypadku Pań.
Uważam, że to Panie insynują, więc proszę nie straszyć żadnymi konsekwencjami.
Nie ma obowiązku przychodzenia do Atelier, więc jeśli nie mają Panie na to ochoty, nie zapraszamy.