W przypadku tej oceny skupię się raczej na obsłudze niż na walorach kulinarnych. Dzisiaj w Ping Pongu byłem pierwszy raz. Wystrój dla mnie OK, nic specjalnego, klimat raczej barowy. W knajpie byłem z żoną i 1,5 - roczną córką. Sporo ludzi i dwa duże stoliki zarezerwowane. Został nam tylko jeden ciasno wciśnięty pomiędzy pozostałe stoliki. Nikt z obsługi nie zainteresował się tym, aby zrobić nam trochę miejsca i żeby pomóc nam w umieszczeniu stolika dla dziecka. Plus za to, że w ogóle tam takie są. Po chwili na naszym stole znalazło się menu oraz przystawka. Niestety Pani nie poinformowała nas, że przystawka jest ostra. Wybraliśmy po zupie oraz po daniu z działu Makarony - Ramen i Pat Thai. Jakież było moje zdziwienie, że to Ramen to także zupa. Jasne, być może powinienem zapytać się o opis dań, ale kelnerka widząc, że zamawiam zupę, a potem jeszcze zupę, mogła dać mi znać, że to trochę dziwne. :) Moim zdaniem Ramen powinien być w dziale zupy. Moja żona też zdziwiła się, że jej danie jest ostre, a nikt nas o tym nie poinformował. Danie dla dziecka (kurczak i ryż) twarde. Generalnie nasze dania - nic specjalnego, ale obsługa i zasady w barze takie sobie.