Witajcie,
Czy są jakieś obostrzenia prawne w żłobkach dotyczące osób z zewnątrz, czy tylko zalecenia?
Żłobek, do którego uczęszcza nasze dziecko zorganizował teatrzyk kukiełkowy dla dzieci w żłobku. Normalnie nie miałbym nic przeciwko, ale w tej sytuacji jaką mamy, to proszenie się o kłopoty. Jestem przekonany, że "nasz" żłobek nie będzie jedynym, gdzie pokaz się odbędzie (a na pewno odbędzie się w drugim złobku tej sieci).
Do tego dochodzi okres przeziębień - jest jesień, pogoda za oknem widać jaka jest, więc nawet jeśli nie koronwirusa, to trupa teatralna po prostu może przenieść coś innego na dzieciaki, które dopiero nabywają odporność.

Czy da się coś w takiej sytuacji zrobić? Dyrekcja twierdzi, że przedstawienie sie odbędzie i tak. Ja dziecka w ten dzień nie puszczę.. tylko co z tego, skoro dla pełnej pewności musiałbym je trzymać 2 tygodnie pod kloszem.

Co to znaczy, że się odbędzie i już...???
Przecież to z pieniędzy rodziców! Nie zgadzacie się tak samo jak na wyjście do kina w szkole!

Nie zgadzam się i jedyne co mogę zrobić to nie płacę (pani zaproponowała przyjście dziecka o późniejszej godzinie). Niestety nie ma za bardzo kontaktu z innymi rodzicami, więc ciężko o "bunt". Ale wiadomo, że to nie o kasę chodzi, bo to śmieszne pieniądze. Tylko o sam fakt głupiego, jak na obecne warunki, pomysłu.

Niestety, tak właśnie wygląda stosowanie się do wytycznych: wprowadzenie do placówek ludzi z zewnątrz, czyli wszystkie zajęcia dodatkowe, gimnastyki, dogoterapie i wiele innych, zbędnych a niebezpiecznych dla dzieci i dla nas kontaktow z obcymi osobami! Proponuję dzwonić do sanepidu, taka kontrola błyskawicznie stawia do pionu lekkomyślną dyrekcję!