Ten szpital to jakaś pomyłka.
Żałuję, że kiedykolwiek miała okazję być w tym szpitalu i przekonać się jacy nieudolni i bez żadnych ludzkich odruchów lekarze tam pracują. Dostałam skierowanie w przychodni na badanie usg w Szpitalu Wojewódzkim z podejrzeniem wgłobienia jelit u mojego 2-miesięcznego dziecka. Musieliśmy się najpierw zarejestrować i kilka godzin chodzić od lekarza do lekarza, żeby w końcu zrobili to cholerne usg. Od godziny 19 minęło ponad 8 godzin, żeby lekarze wykonali wszystkie badania i postawili diagnozę. 2-miesięczne dziecko spędziło w tym cholernym szpitalu ponad 8 godzin bez żadnego jedzenia na korytarzu wśród rzygających dzieci. Niestety, ale jest karmione mlekiem modyfikowanym i przez całą 8-godzinną wizytę nie doprosiłam się 120 ml wody. Nie dowiedziałam się nawet od żadnego lekarza, żadnej wstrętnej pielęgniarki gdzie jest jakiś automat chociaż z wodą. A niestety nie wyjdę z małym dzieckiem w nocy w zimę ze szpitala do Mc Donald's po trochę ciepłej wody. Pielęgniarka z uśmiechem na twarzy odpowiedziała, że nie jest punktem informacji i to nie Jej problem, że ona nie ma czajnika. Nie wiem czy naprawdę go nie miała, ale kubek z kawą widziałam.