Witam,
szukam testera wierności (meżczyznę), który nie podda się za szybko...

Najwidoczniej wszyscy by się szybko poddali skoro cisza :(

Na czym polegałby taki test?

Gwarancja uwiedzenia pewnej kobiety.

" jak suka nie da, pies nie weźmie "

Skoro jest gwarancja to lipa ...

Skoro jest pewność, że kobieta ulegnie, zapewne brak zaufania, to po co jeszcze testerzy ? ;]

Ja ci mogę testerkę podesłać. Zobaczymy,czy dasz radę się oprzeć?

Pewnie się nie oprę jestem nie śmiały i nie śmiem odmówić..........

witam jestem zainteresowany mam na imie milosz mam 33 lata jestem przystojnym ciemnoblondynem czekam na kontakt telefoniczny moj nr 513-531-239 pozdrawiam i czekam milosz gdynia

Myślisz, że po tylu miesiącach oferta wciąż jest aktualna?

Ciekawe jak testy wypadły?Czy może do dzisiaj trwają.;-)

kx napisz czy zdała,czy tajemniczy klient nie wytrzymał i trzeba było na gwałt wzywać drugiego fachowca z miernikiem wierności.

~Art
"fachowca z miernikiem wierności"
czyli......z czym?

skalą 10punktową :)

Arkana sztuki są znane tylko testerom,ale zwróć uwagę na"który nie podda się za szybko...",kilka słów a ile w tym może się kryć fantazji;-)
Teraz jak słyszę dzwonek do drzwi to się zastanawiam czy właśnie zaczynam test.;-)

Ja na szczęście takich obaw nie mam, bo nie ma mnie kto testować :)
Ale ty Art bądź czujny, być może ta seksowna pani listonosz to testerka ;)

Mnie też nie ma kto,ale czasami dla czystości umysłu popróbował bym nie przejść;-)

Tak zupełnie szczerze... to pomysł z testerem uważam za dziwny. Przynajmniej w mojej ocenie związek musi opierać się na wzajemnym zaufaniu. Jeśli jedna ze stron ma choćby podejrzenia, że druga osoba coś kombinuje to zaczyna obowiązywać tzw. wariant sprawdzający, a w takim nie da się długo funkcjonować.
Jest jeszcze coś takiego jak zazdrość- uczucie dość powszechnie występujące w połączeniu z miłością. Wiadomo, że są jednostki, które obsesyjnie wszędzie doszukują się nieuczciwości. Zwyczajna rozmowa ze znajomym w oczach takiej osoby może być potencjalnym dowodem niewierności. Paradoksalnie zatrudnienie testera przez kogoś opętanego myślą, że dookoła czai się zło może doprowadzić do sytuacji, że dowiedzie jedynie swojego braku zaufania i tym samym przyczyni się rzeczywiście do zakończenia związku z osobą, która była wierna, ale nie będzie chciała być z kimś, kto jej nie ufa.

albo też okaże się że wytrwały tester tak przedobrzy aby osiągnąć cel, że wykreuje nieistniejący ideał faceta i ta biedna kobieta uwierzy w księcia z bajki :)

Ktoś kto chce testować partnera/kę nigdy nie będzie pewny,bo test się skończy a życie toczy się dalej.Nigdy nie da się kogoś kontrolować na 100% i dlatego zaufanie w związku jest tak ważne.
Ciekawym tylko czy znalazł testera i czy ten był na tyle desperacko nalegał,że przeprowadził test.;-)

"zazdrośnictwo" prowadzi do paranoi - szukanie "testera wierności" to już chyba ostatnie stadium syndromu Otella :/

Tak i związek zaczyna polegać na wyszukiwaniu dowodów niewierności.

@Art - jak widać, u niektórych niestety tak

zazdrośnictwo jest niezwykle uciążliwe u partnera; im bardziej staramy się "udowadniać" naszą lojalność, tym bardziej zazdrośnik w to nie wierzy i wpada w co raz większą paranoję...aby na koniec przysłowiowego dnia zaserwować nam test w postaci kontrolowanego uwodzenia.

Co zrobił Otello, wszyscy wiemy^^

"ostatnie stadium syndromu Otella"

jest to rodzaj psychozy
i zastanawiałam się często, czy osoba zapada na ten syndrom w wyniku złych relacji w związku czy też osoba cierpi na psychozę (być może w łagodniejszej formie) a będąc w związku psychoza u niego nasila się bardziej w postaci syndromu Otella?

Mam osobiste doświadczenia z osobą cierpiącą na "zazdrośnictwo" i relacje z nią były istnym koszmarem. Pomimo, że mam nieprzebrane pokłady empatii, cierpliwości i tolerancji, to w pewnym momencie zaczyna to być nie do wytrzymania i destabilizuje życie człowieka na wszystkich płaszczyznach; łącznie z zawodową.

Zespół Otella (czasem nazywamy syndromem) dotyczy przede wszystkim osób z problemami alkoholowymi, ale i osoby niepijące zachowują się w podobny sposób, stąd przyjęto mało medyczne określenie "zazdrośnictwo". Czasem nie zwracamy uwagi na rosnący problem w związku i wielu mężczyzn nawet podchodzi do takich damskich wybuchów zazdrości z przymrużeniem oka, a nawet mile to łechce ich ego...ale do czasu, gdy zaczyna się robić niebezpiecznie.

Rozmawiałem na ten temat z paroma psychiatrami i psychologami i problem zazdrośnictwa dotyczy w większej mierze kobiet, niż mężczyzn.

"Pomimo, że mam nieprzebrane pokłady empatii, cierpliwości i tolerancji..."

:)))

Wątpisz? ^^

Gdzież bym śmiał! ;)))

Ty jesteś najlepszym przykładem moich nieprzebranych oceanów cierpliwości i tolerancji ;-))

~Halewicz
"Mam osobiste doświadczenia z osobą cierpiącą na "zazdrośnictwo"

niestety ja też :(

Podejrzewam, że większość z nas miała (lub ma) takie doświadczenia. A z paranoikiem nie wygrasz, nieważne jakby się człowiek nie starał on/ona wie, że zdradzasz i już. Parafrazując pewnego polityka, brak dowodu właśnie świadczy o tym, że coś jest na rzeczy^^

Faktem jest, że z paranoją się nie wygra. Ona jest ponad zdrowym rozsądkiem. Żaden argument nie jest wystarczająco logiczny, natomiast rezygnacja z przedstwienia swoich racji uznawana jest za potwierdzenie domysłów.

Skoro Halewicz wspomniał Shakespeare'a pozwolę sobie na cytat. Sonet CXVI w przekładzie Barańczaka.

"Nie ma miejsca we wspólnej dwojga serc przestrzeni
Dla barier, przeszkód. Miłość to nie miłość, jeśli,
Zmienny świat naśladując, sama się odmieni
Lub zgodzi się nie istnieć, gdy ktoś ją przekreśli.
O, nie: to znak, wzniesiony wiecznie nad bałwany,
Bez drżenia w twarz patrzący sztormom i cyklonom -
Gwiazda zbłąkanych łodzi, nieoszacowanej
Wartości, choćby pułap jej zmierzył astronom.
Miłość to nie igraszka Czasu: niech kwitnące
Róże wdzięków podcina sierpem zdrajca blady -
Miłości nie odmienią chwile, dni, miesiące:
Ona trwa - i trwać będzie po sam kraj zagłady.
Jeśli się mylę, wszystko inne też mnie łudzi:
Że piszę to; że kochał choć raz któryś z ludzi."

głębokie i daje do myślenia; mądry był człowieka z tego Shakespear'a

Hmm, tak sobie myślę że chyba też to czy test będzie skuteczny zalezy od samego testera, przecież musi odpowiadać pod wieloma względami, nie może to być przypadkowa osoba. Mnie mógłby testować Robert Downey Jr, co tam, że nie ma po co, bo nie mam być komu wierna obecnie :P Przynajmniej poznałabym go osobiście.

@Kafka
"Hmm, tak sobie myślę że chyba też to czy test będzie skuteczny zalezy od samego testera, przecież musi odpowiadać pod wieloma względami, nie może to być przypadkowa osoba."
Dlatego autor szuka takiej "który nie podda się za szybko",kiedyś czytałem o testerze który zlecającemu powiedział że test został zdany,a dalej testował,już bez zlecenia:-),nie poddał się "za szybko"

Hahaha, przepis na udany związek? Zostań testerem! :D jeszcze kasę zarobił, no żyć nie umierać :D

Jestem testerką wierności z bardzo długim starzem. Ładna, zgrabna. Uprawnienia detyktywistyczne. Dyskrecja - cała Polska.
julias148@o2.pl

Rany! Nie wiedziałam, że jest ktoś taki, jak tester wierności?! Na czym ta praca polega? Ile średnio trwa zlecenie? Jak wygląda wynagrodzenie? Są ludzie, którzy korzystają z tego typu usług?

Do kx - jak się podda później niż "za szybko" to się nie liczy ??

drajwerka nie chce byc nieuprzejmy ale piszesz w temacie sprzed 4 lat :/

Jesli chodzi faceta kto potfarie miec zasasdy teraz nie kieruje emocjami ale fakrami