Dziewczyny pomóżcie!Moj przyszły mąż jest jest kierowca tira i własnie takim pojazdem chciały pojechac do slubu.Mi na poczatku ten pomysl sie podobal ale im blizej tego wielkiego dnia to tym mniej mi sie on podoba

jakoś nie wyobrażam sobie wsiadania do tira w sukni ślubnej. rok temu byłam na ślubie gdzie pan młody był kierowcą tira, w drodze w kościoła na salę przed samochodem młodej pary jechało chyba 6 tirów, efektownie to wyglądało :)

czemu nie :D fajny pomysl... a Twoj mezczyzna bedzie zadowolony :)

mi przyszła do głowy inna kwestia - czy taki tir będzie w stanie podjechać pod kościół, salę weselną, wymanewrować - bo to jednak wielki pojazd. Wsiadanie w sukni ślubnej też jest raczej problematyczne. No i czy tiry mogą poruszać się po mieście w ciągu dnia w weekendy?

Z wsiadaniem nie bylo by problemu gorzej z wysiadaniem.Mi nie chodzi o calego tira z naczepa tylko sam ciagnik tz kabina,kierowcy z przyszlego meza firmy to zawodowcy takze z parkowaniem itp nie byloby problemu

aha :) automatycznie wyobraziłam sobie wielkiego tira wraz z naczepą ;) no to musisz pomyśleć... ja bym się chyba nie zdecydowała, wiem, że gdybym przez przypadek pobrudziła sobie suknię czy zahaczyła o coś przy wysiadaniu humor by mi się siłą rzeczy trochę zepsuł ;) wolę tradycyjne rozwiązania.

Witaj Agnelka

Chciałabym Ci powiedzieć że slub to ceremonia dwojga ludzi. Organizacja to sztuka kompromisu. Napewno Ty miałaś decydujący głos w wielu sprawach. Pozwólmy naszym mężczyzną by też mieli coś z tego wesela :) i czuli że to też ich święto. Faceci cieszą się czasem jak dzieci z dziwnych i nie zrozumiałych rzeczy. Po za tym Tiry przejadą i więcej ich nie będziesz oglądać a Twój mężczyzna połechtany napewno ustąpi Ci w kwestiach ważniejszych dla Ciebie.

moim zdaniem pomysł rewelacja, ale czy TIRy moga jeździc po centrum miasta nawet bez naczepy?

fajny pomysł :)czemu nie... do odwaznych swiat należy :)
mój tata jezdzi takim TIRem ale nie zaproponował mi takiego pomyslu hehe :)

My tuż po ślubie jechaliśmy w podróż poślubną promem, na który pojechaliśmy ustrojonym samochodem, w ślubnych ciuchach. Naszego fotografa wpuścili do hali z samochodami. Tam stał piękny nowiutki czerwony TIR. Kierowca nas zaczepił czy nie chcemy w nim fotek.
Przećwiczyłam więc wspinanie się w sukni do TIRa - DA RADĘ! Z kabiny skakałam prosto w ręce męża :)

ajeczka - a to foty wam wyszły!!!!

A co do jechania tirem - przeciez one nie mogą poruszać się w mieście....

Bardzo odważny pomysł. Osobiście nie odważyłabym się na niego :) Choć zapewne piorunujące wrażenie zrobi parę tirów w kolumnie ;)

jak dla mnie super pomysł i mój nażeczony też jest kierowcą i jak by mógł to pewnie też by pojechał ciężarówką no ale jest też ,otocyklistą więc pojedziemy motocyklem :)) ja bym pojechała jeśli oczywiście zmieści się w bramę kościelną hehehe

Mysle, ze sprawilabys tym mezowi wielka przyjemnosc... Tak jak powiedziala ktoras z lasek w poprzednich postach, planowanie wesela powinno byc sztuka kompromisow... I tak jak my ekscytujemy sie jak piecioletnie dziewczynki falbankami, parasolkami, koronkami i innymi pierdolkami, ktorych nasi mezczyzni nie bardzo rozumieja... tak dajmy im choc troche takiej samej radochy...

Moja kolezanka jechała TIRem do ślubu jakbyś chciała zobaczyć zdjecia to podaj meila prześle Ci pare fotek... Efekt był super tym bardziej, że mieli obstawę z ddwóch tirów... Nawet dekoracja na tym samochodzie ślicznie wyglądała ;D

pomysł super , efekt będzie na pewno świetny, wogóle sie nie zastanawiaj , oryginalność - 100%

Super dzięki dziewczyny.Co do wysiadania z tez myslalam o tym ze moj narzeczony bedzie mnie łapał w ramiona,raz sie zyje

mój znajomy w zeszłym roku do ślubu jechał tirem, jest zawodowym kierowcą

Witam moja żona była zadowolona załatwiłem specjalne schody pokryte czerwonym dywanem po których mogła wejść i bezpiecznie wyjść z ciągnika siodłowego