... Tylko tak moge tu napisac o kimś kto pozwala męczyć się zwierzęciu w okrutny sposób wiedząc, że jest nieuleczlnie chore, by wyciągnąć bez skrupułów kilka marnych groszy więcej od właściciela. Strasznie potraktowano moje zwierzę. Nie miałam pojęcia jak bardzo jest chore, pan doktor kazał przyjeżdżać codziennie, ale tylko kiedy on jest w gabinecie =zwalnianie z pracy, taszczenie słabnącego i cierpiącego psa, mamienie infekcją. Wyniki mówiły same za siebie -ale do ich odczytania czasem trzeba specjalisty -dlatego nie zorientowaliśmy się sami. Przypadkiem trafiliśmy do innego lekarza w lecznicy na Kartuskiej, który natychmiast postawił diagnozę, podobnie jak 2 innych w innych miejscach. Pies był już skrajnie wyczerpany, bo z zaawansowanym, nieuleczalnym nowotworem.
Nie mamy słów na takich ludzi.
Napiszemy tyle razy ile trzeba żeby przestrzec przed takim procederem.