Tomek - opinia
Niestety, o ile dobrze wspominam sopockiego bioway'a przed remontem, o tyle ten gdański kompletnie nie wpasował się w klimat. Nie miłe panie które sprawiają wrażenie jakby obsługiwanie klienta było wielką łaską, na wcześniejsze pytania o to czy można płacić kartą, Pani przytaknęła, aby za chwilę zmienić zdanie. Gdy udało kupić mi się posiłek, prosiłem o naleśniki z każdym innym sosem niż pomidorowy, ale Pani kasjerka nie była w stanie tego zrozumieć, dlatego w domu musiałem wyrzucić jedzenie - uczulony jestem na pomidory. Dodatkowo ciekawą sprawą jest to, że w Sopocie opakowania na wynos nie są płatne, a w Gdańsku za złotówkę, powinno być to bardziej usystematyzowane. Na pewno zrobię jeszcze kilka podejść, bo nikogo nie chcę skreślać, ale zawiodłem się strasznie.