Tragedia.
Małe uszkodzenie z OC sprawcy. Zderzak do wymiany. Oczekiwanie na naprawę - 2,5 miesiąca / miało być max. 2 tyg. /. Naprawa trwa już 3 tydzień i czekam, czekam, czekam..... Kto za to płaci? Otrzymany samochód zastępczy to koszt 160 zł/ doba. Ile ściągną od ubezpieczyciela za tą naprawę skoro sam koszt pojazdu zastępczego to już ponad 2500 zł. A ubezpieczenia rosną i nie ma się co dziwić skoro prosta wymiana zderzaka ciągnie się już ponad 3 miesiące a koszty wyniosą kilka tysięcy złotych. Czy jest na to jakiś sposób, żeby ukrócić takie praktyki? To mój 3 samochód kupiony w tym salonie. Procedura kupna i obsługi wzorowa, ale serwis ............ brak słów.