Tragiczna obsługa - ważniak kierownik zmiany
Obsługa stacji w skali od 1 do 10, to daję jak wyżej 1 - czyli najgorsza. Podjechałem do dystrybutora Nr 4 aby zatankować. Podjechałem tyłem, bo mam akurat wlew po prawej stronie, a pozostałe dystrybutory były zajęte. Czekałem kilka minut a dystrybutor się nie włączał a na nim widniała cały czas poprzednia kwota klienta którego dawno już nie było. Po pewnym czasie oczekiwania, myśląc że jest zepsuty cofnąłem się do dystrybutora Nr 2 który w międzyczasie zwolnił się, bo klient zapłacił i odjechał. Widziałem lampkę na dystrybutorze świecącą a w momencie wyjęcia pistoletu - wlewu nagle zgasła. W dalszym ciągu czekałem kolejne kilka minut aby łaskawie ktoś włączył dystrybutor. Po około 10 minutach udało mi się zatankować za małą kwotę- 54 zł. bo mnie zdenerwowali. Poszedłem zapłacić do sali obsługi i zapytałem pana - kierownika dlaczego wyłączano mi dystrybutor podczas prób tankowania. Stwierdził iż "mają taką politykę gdy ktoś inaczej podjeżdża do dystrybutora to jest podejrzane że może ukraść nam paliwo - a wtedy on sam za to musi zapłacić". Pan kierownik cynicznie i z uśmiecham mnie potraktował z rękoma w kieszeni. Żądam przeprosin od właściciela stacji - "SANIPOR"