Jadałem w XLu jeszcze podczas studiów. Zapieksy zawsze były na najwyższym poziomie. A małe hotdogi ala pociski mega sycące.
Dzisiaj wracając znad morza zamówiłem sobie takiego małego hot doga i zapiekankę. Tak mnie przeczyściło, że już chyba nigdy w życiu nie zjem żadnego FastFooda! Na szybkości na mieście musiałem szukać jakiegoś kibla i spędziłem tam z pół godziny.

Ostrzegam wszystkich!!! To pierwszy raz kiedy coś takiego mnie spotkało po jedzeniu z tego lokalu, ale jak dla mnie o jeden raz za dużo. Dla tych którzy chcieliby przypomnieć sobie smak uważajcie bo możecie skończyć w kiblu albo co gorsza w krzakach!