UNIKAĆ JAK OGNIA
Kupiłem mieszkanie na Nowej Osowej, bo była w miarę dobra cena, odpowiadała mi lokalizacja i mieszkanie wyglądało pięknie na planie.
Obsługa klienta to porażka, byłem wielokrotnie zapewniany o rychłym terminu odbioru, a jak juz dostałem powiadomienie o dacie odbioru, to potem został on odwołany. O wypłatę kary umownej prosiłem wielokrotnie, za każdym razem mnie zbywano, a kwotę liczono nieprawidłowo (o 2 tygodnie za mało).
W mieszkaniu masa wad, musiałem brać eksperta, który potwierdził mi wszystko na piśmie, a Margo to pismo olało. Dopiero konsultacja u prawnika i pogrożenie sądem dało tyle, że poprawili pęknięcia na balkonie, ale np. źle wybudowanych schodów na antresolę już nie chcą naprawić - przez te schody, które idą nad moją łazienką zrobili zabudowę KG która jest poniżej 1.9m nad podłogą, czyli obniża użytkowość łazienki. Proponowali poprawienie m.in przez przesunięcie kabiny prysznicowej do kuchni, tyle że o tyle się spóźnili z tą propozycją, że miałem już kuchnię zabudowaną. Wysyłałem pisma, maile, dzwoniłem,od wielu miesięcy mnie ignorują i nie chcą się nawet spotkać. Wszyscy pracownicy twierdzą,że to decyzja prezesa, a on nie raczy nawet odebrać telefonu.
Obsługa klienta to porażka, byłem wielokrotnie zapewniany o rychłym terminu odbioru, a jak juz dostałem powiadomienie o dacie odbioru, to potem został on odwołany. O wypłatę kary umownej prosiłem wielokrotnie, za każdym razem mnie zbywano, a kwotę liczono nieprawidłowo (o 2 tygodnie za mało).
W mieszkaniu masa wad, musiałem brać eksperta, który potwierdził mi wszystko na piśmie, a Margo to pismo olało. Dopiero konsultacja u prawnika i pogrożenie sądem dało tyle, że poprawili pęknięcia na balkonie, ale np. źle wybudowanych schodów na antresolę już nie chcą naprawić - przez te schody, które idą nad moją łazienką zrobili zabudowę KG która jest poniżej 1.9m nad podłogą, czyli obniża użytkowość łazienki. Proponowali poprawienie m.in przez przesunięcie kabiny prysznicowej do kuchni, tyle że o tyle się spóźnili z tą propozycją, że miałem już kuchnię zabudowaną. Wysyłałem pisma, maile, dzwoniłem,od wielu miesięcy mnie ignorują i nie chcą się nawet spotkać. Wszyscy pracownicy twierdzą,że to decyzja prezesa, a on nie raczy nawet odebrać telefonu.