URODZINOWA PARTYZANTKA
27 listopada 2010 byłam gościem na urodzinach wraz z dwójką moich dzieci 4lata i 8 m-cy w loopys world.Już przed wejściem spotkała mnie nie miła niespodzianka, brak podjazdu dla wózków, musiałam wnieść wózek z synem torby z prezentami i cały majdan po schodach. Po wejściu okazało się, że nie ma miejsca żeby posadzić dziecko i zdjąć buty i przebrać, po odstaniu w wielkiej kolejce udało nam się zostawić kurtki i czekaliśmy, my w butach dzieci w skarpetach aż Pani zbierze uczestników urodzin. Kiedy to się udało syn z mężem poszli sie bawić a ja z innymi mamami poszłyśmy do zarezerwowanego stolika i tu niespodzianka, znowu musiałam wnieść po ogromnych schodach wózek z dzieckiem, po 15 min dzieci zostały zaproszone do sali gdzie podano im hot dogi i napoje a po następnych kilku minutach na nie posprzątany stół tort i minął nasz czas na sali, dzieci poszły się bawić a my musieliśmy zabrać wszystkie rzeczy. NIE POLECAM ORGANIZACJI URODZIN W TYM MIEJSCU, ORGANIZACYJNE DNO, dzieci biegają samopas, solenizant jakby nim nie był, prezenty przyniesione wcześniej rzucone w kąt sali i wyniesione. TOTALNY CHAOS I WIELKA LIPA ZA DUŻE PIENIĄDZE.