Pan przemiły w kontakcie telefonicznym, proszę nie dać się zwieść. Jego ignorancja i lekceważenie klienta osiągnęły w moim przypadku poziom mistrzowski.
Zepsuła mi się zmywarka, Pan przyjechał w umówiony dzień, wprawdzie półtorej godziny spóźniony, ale przeprosił. Zmywarkę naprawił, jednak uprzedził, że sytuacja może się powtórzyć i trzeba będzie naprawić gruntowniej. Po niespełna dwóch tygodniach zmywarka znowu była zepsuta. Umówiłam się ponownie, Pan miał przyjechać następnego dnia ok. 10. O 12.30 wciąż go nie było, więc zadzwoniłam z pytaniem, co się dzieje. Pan stwierdził, że wyleciało mu z głowy (zdarza się każdemu), ale przyjedzie o 15. A że zależało mi na naprawie, postanowiłam czekać. O 17.30 Pana wciąż nie było, więc znowu zadzwoniłam, nie żeby Pan sam wyjaśnił, co się dzieje. Okazało się, że jakaś robota się przeciągnęła i na pewno przyjedzie. Oczywiście nie przyjechał, nie zadzwonił. Więc zadzwonił mąż. Pan powiedział, że następnego dnia na pewno będzie między 10 a 11. Oczywiście o 15 wciąż go nie było. Po kolejnym telefonie, Pan stwierdził, że właśnie wsiada do samochodu i już do nas jedzie. Do dzisiaj nie dojechał, też nie zadzwonił, żeby wyjaśnić. ODRADZAM