Po pierwsze w Katowicach mamy wolny wjazd na parking. Po drugie nikt nie sprawdza legitymacji dzieciakom, co do których nie ma wątpliwości, że do szkoły muszą jeszcze chodzić (lat 12 i 10). Nie mamy opłaty za okulary. Nachosy są podawane tak, że na podstawce jest dosłownie góra tych chrupek. I nigdy nie zdarzyło mi się, żeby na seans został wpuszczony zapijaczony, niepanujący nad własnym pyskiem gość. Tu- w Gdyni- drogo, obsługa jak w komunistycznym komercyjniaku (się nie podoba to won!), a o komforcie nawet się nie wypowiadam. Masakra