W głowie się nie mieści
Kompletna dezinformacja, traktowanie pacjentek jak przypadki na liście, zero empati . Trafiłam na oddział z izby przyjęć. Jedynie dzięki podejrzeniom i uporowi rezydentki. Konsultujący lekarz z oddziału przyjął mnie na odczepnego. Co obchód pojawia się inny lekarz, nikt nie raczy informować pacjentki ani o rokowaniach, ani o wynikach. Nawet po przeprowadzonym zabiegu. Brak lekarza prowadzącego. Pan ordynator z zerowym zainteresowaniem z jakimi problemami pacjentki znajdują się na jego oddziale. I niestety nie sa to moje odosobnione wrazenia. Sama posiadam wyksztalcenie medyczne i takie postepowanie i podejscie nie mieszcza mi sie w glowi . Rzetelna i jakakolwiek informacje oraz rozmowe jak z czlowiekiem czujacym i myslacym przeprowadzil ze mna jedynie lekarz konsultant z innego oddzialu. On rowniez jako jedyny postawil trafna diagnoze oraz podjal dzialania z nia zwiazane.
Pielegniarki natomiast w przeciwienstwie do lekarzy wykonuja swoja prace jak nalezy i z empatia. Chociaz wiadomo, ludzie sa rozni i rozne maja dni i trudno sie dziwic i wymagac cudow.
Reasumujac - mam nadzieje z oddzialem ginekologicznym uck nie miec juz nic wiecej wspolnego.
Pielegniarki natomiast w przeciwienstwie do lekarzy wykonuja swoja prace jak nalezy i z empatia. Chociaz wiadomo, ludzie sa rozni i rozne maja dni i trudno sie dziwic i wymagac cudow.
Reasumujac - mam nadzieje z oddzialem ginekologicznym uck nie miec juz nic wiecej wspolnego.